Policjanci wciąż szukają matki dziecka, które zostało znalezione martwe w sortowni śmieci w Zabrzu (woj. śląskie). Wiadomo, że był to noworodek, chłopiec. Został zabrany wraz z odpadami z Zabrza lub Bytomia. Ośrodek pomocy rodzinie pochował go jako "NN".
Dziecko, znalezione 1 października tego roku w sortowni odpadów w Zabrzu było chłopcem, urodzonym w ósmym lub dziewiątym miesiącu ciąży - tak wynika z informacji, przekazanych przez Sebastiana Bijoka, rzecznika zabrzańskiej policji.
Ciało poddano sekcji, zlecono dodatkowe badania histopatologiczne i toksykologiczne. Dla dobra śledztwa prokuratura nie ujawnia więcej informacji: jakie obrażenia miało dziecko, czy urodziło się żywe czy martwe, dlaczego zmarło. Nieznana jest data narodzin i śmierci.
- Chłopiec został pochowany 13 października na cmentarzu w Zabrzu Biskupicach przez zakład pogrzebowy, z którym mamy umowę - mówi Danuta Dymek, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, który zajął się pochówkiem na zlecenie prokuratury. - Na tabliczce nagrobnej napisane jest "NN, 1 październik" - dodaje dyrektorka.
Wiadomo, kiedy i skąd śmieciarka zabrała ciało
Policja wciąż szuka kobiety, która urodziła chłopca.
Sortownia przy ulicy Cmentarnej w Zabrzu, w której pracownik zauważył ciało dziecka, przyjmuje odpady komunalne z kilku śląskich miejscowości. - 95 procent pochodzi z Zabrza i Bytomia. Pozostałe pięć procent to małe miejscowości w sąsiedztwie - mówi Irmina Konsek, rzeczniczka przedsiębiorstwa.
Odpady są podzielone na frakcje (bio, papier, szkło, plastik, zmieszane). Wysypywane są w oddzielnych halach i składowane w rzędach w tak uporządkowany sposób, że można było ustalić nie tylko, w jakiej frakcji znajdowało się ciało, ale też - mniej więcej - kiedy, skąd i która śmieciarka je przywiozła.
W prześledzeniu tej drogi pomogły także rozmowy z pracownikami sortowni, zapisy z kamer monitoringu oraz analiza samych odpadów. Na podstawie zebranego materiału policja ustaliła, że noworodek został wyrzucony do kontenera na śmieci najprawdopodobniej na terenie Zabrza lub Bytomia. Nie daje to jednak pewności, że zrobiła to mieszkanka lub mieszkaniec jednej z tych miejscowości. Dlatego policja prosi o pomoc osoby, które mogą coś wiedzieć o tej tragedii.
- Sprawdzaliśmy, czy w środowisku naszych podopiecznych jakaś kobieta była w ciąży, już nie jest i nie ma dziecka. Nie znaleźliśmy nikogo takiego - mówi Dymek.
Chłopiec pochowany jest na cmentarzu parafii pw. św. Jana Chrzciciela.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: mapa google