Kot trzy metry pod jezdnią. "Brakuje mi do niego trzech centymetrów"

Wyciąganie kota ze studzienki kanalizacyjnej
Wyciąganie kota ze studzienki kanalizacyjnej
Źródło: TVN 24 Katowice
Strażak zdjął kask, włożył głowę do studzienki kanalizacyjnej, wciskał się coraz głębiej, koledzy trzymali go za nogi i tak uratowali kota.

Mieszkańcy ulicy Strefowej w Częstochowie wezwali strażaków do kota, uwięzionego w kanale.

- Akcja była bardzo nietypowa, bo kot znajdował się trzy metry pod jezdnią, między dwoma studzienkami kanału burzowego - mówi Michał Banaś z państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie.

Jeden strażak musiał wejść do kanału w masce tlenowej i zabezpieczyć się linką, by przepchnąć kota z otworu położonego głębiej do płytszego otworu po drugiej stronie jezdni.

Tam drugi strażak zdjął kask i "zanurkował" do kanału, koledzy trzymali go za nogi. - Brakuje mi do niego trzech centymetrów - denerwował się, ale nie odpuścił. Zniknął w studzience aż do pasa.

"Do następnej dziury"

- Akcja zakończyła się sukcesem - cieszy się Banaś.

- Pojedzie do ciepłego miejsca, później do weterynarza i będziemy szukać domu - na pewno lepszego niż ten, który znalazł tutaj przy tej ulicy, na tym pustkowiu - powiedział nam pan Darek z organizacji, która zajmuje się bezdomnymi kotami.

- Do następnej dziury - pożegnał się ze strażakami.

Niedawno, niedaleko ulicy Strefowej strażacy wyciągali kota z innego otworu. Studzienka na Strefowej wydawała się zabezpieczona, ale zwierzę okazało się na tyle małe, że gdyby nie strażacy, byłaby to dla niego śmiertelna pułapka.

Autor: mag//ec / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: