Brał udział w marszu kobiet. Został ukarany za przejście w miejscu niedozwolonym i wulgaryzmy

Ukarany za wykroczenia w trakcie protestu przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego
Ukarany za wykroczenia w trakcie protestu przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego
Źródło: TVN24

- Zgromadzenie było 23 października. Nie spisali mnie. W spokoju pojechałem do domu na rowerze. Ku mojemu zdziwieniu pod koniec listopada dostałem wezwanie na policję. Dostałem zarzuty z Kodeksu wykroczeń – pan Ryszard opowiada, jak doszło do jego ukarania.

Wyrokiem nakazowym z dnia 21 grudnia 2020 roku Sąd Rejonowy w Częstochowie uznał Ryszarda Raczka za winnego dwóch zarzutów z Kodeksu wykroczeń i ukarał grzywną w wysokości 300 złotych oraz obciążył kosztami sądowymi, które wynoszą 100 złotych.

O co był podejrzany pan Ryszard? - Jeden zarzut dotyczył przechodzenia przez ulicę w miejscu niedozwolonym w dniu 23 października 2020 roku, a drugi używania słów wulgarnych również w tym dniu – mówi Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie.

23 października mężczyzna brał udział w marszu kobiet w Częstochowie. Jak w wielu innych miastach, kobiety i mężczyźni protestowali przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który dzień wcześniej orzekł, że aborcja z powodu ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z konstytucją.

"Oni wiedzą kto"

- Zgromadziliśmy się na placu Biegańskiego, potem przeszliśmy przed Kamienicę Kupiecką – siedzibę parlamentarzystów PiS – opowiada pan Ryszard. Jego zdaniem wszystko odbywało się spokojnie. Przemawiał.

- Były drobne incydenty, próba spisywania różnych osób. Mnie nie spisano – podkreśla. Wrócił rowerem do domu.

- Ku mojemu zaskoczeniu pod koniec listopada dostałem wezwanie na policję. Nie wiedziałem w jakiej sprawie – opowiada dalej. Zgłosił się zgodnie z terminem. Policjant poinformował go, że stawia mu zarzuty z Kodeksu wykroczeń. - Nie wiedziałem, z jakiego dnia. Powiedzieli, że z 23 października. Zapytałem, dlaczego, skoro mnie wtedy nie spisali. Powiedzieli, że jestem tak znany policji, że nie muszą mnie spisywać, bo jak jestem, to oni wiedzą kto.

Odmówił składania wyjaśnień i wniósł o umorzenie postępowania. Nic to jednak nie dało. 2 grudnia policja złożyła do sądu wniosek o ukaranie mężczyzny.

Wyrok nie jest prawomocny. Pan Ryszard złożył sprzeciw, czeka na wyznaczenie terminu rozprawy.

Czytaj także: