W niedzielę rano strażnik miejski złapał pytona w przejściu podziemnym. Dzień wcześniej wieczorem mieszkańcy widzieli mężczyznę z podobnym wężem nad wodą, a potem w centrum miasta.
- Szliśmy przejściem podziemnym pod ulicą 3 Maja. Nagle mówię do męża: zobacz, co tam leży, chyba wąż - Joanna Dąbek opowiada, co zdarzyło się jej w niedzielę rano w Sosnowcu. - Mąż mówi: no co ty, to chyba zabawka. Ale baliśmy się podejść, byliśmy z dziećmi, córka 11 lat, syn 3,5 roku. Zadzwoniłam do straży miejskiej, żeby skierowali tam kamery monitoringu. Po trzech minutach strażnik był na miejscu.
- Strażnik, który lubi takie zwierzęta i zna się na nich, złapał węża i zajął się nim - mówi Rafał Łysy, rzecznik urzędu miasta w Sosnowcu.
- Całe szczęście, że to była niedziela rano. Zwykle tam jest pełno ludzi, wychodzą z przystanku tramwajowego, dzieci biegają, młodzież na deskorolkach - dodaje pani Joanna.
Tropikalne warunki, ale pytonów pilnujmy
Sprawę pytona królewskiego opisał i węża pokazał na swoim facebookowym profilu Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.
"Sosnowiecka Straż Miejska apeluje, aby pilnować zwierząt. To że panują tropikalne warunki, nie oznacza, że tego typu zwierzęta można pozostawiać bez opieki" - napisał prezydent.
Pływał w wodzie, był na meczu
W komentarzach pod postem mieszkańcy opisali, że widzieli podobnego węża dzień wcześniej na miejskim kąpielisku Stawiki w Sosnowcu. Mężczyzna miał się kąpać ze zwierzęciem, a potem go zgubić.
- Około godziny 18, 19 zbieraliśmy się z partnerem do domu, gdy nagle usłyszeliśmy awanturę przy ścieżce rowerowej. Chłopak darł się na dziewczynę, gdzie jest mój wąż - opisuje w rozmowie z nami pani Agnieszka, która też była w sobotę na Stawikach. - Myśleliśmy, że to żart. Ale ten mężczyzna szarpał tę dziewczynę, zabrał jej telefon i zaczął szukać czegoś z dwoma chłopakami. W końcu znaleźli tego węża.
Jak czytamy w komentarzach na facebooku, podobny wąż z mężczyzną widziany był również w centrum Sosnowca na tak zwanej Patelni (oficjalnie Plac Stulecia), czyli w centralnym punkcie miasta u zbiegu ulic Modrzejowskiej, Warszawskiej i 3 Maja, naprzeciw dworca kolejowego. Czyli w okolicy miejsca, gdzie wąż został znaleziony przez strażnika.
- Moja siostra widziała na Patelni mężczyznę z wężem około godziny 21 - mówi pani Agnieszka.
Jak wynika z komentarzy na Facebooku, niektórzy robili sobie zdjęcie z wężem. Sytuację widziała Julia Zamojska, właścicielka restauracji Manufaktura przy ulicy Warszawskiej. - To była sobota przed meczem. Mieliśmy dużo gości. Ktoś zwrócił mi uwagę, że obok naszego ogródka na ławeczkach miejskich jest mężczyzna z wężem. Klientki pobiegły robić sobie z nim zdjęcia. Widziałam, jak dwie dziewczyny brały do rąk to zwierzę - opowiada nam pani Julia. - Nie wiem, co się działo dalej, bo musiałam wracać do pracy. Dla mnie to było skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie tego właściciela węża. Myślałam: a jak ucieknie, to co?
Rafał Łysy informuje, że pyton z przejścia podziemnego został umieszony w ogrodzie botaniczno-zoologicznym Egozatarium w Sosnowcu, gdzie czeka na właściciela, a sprawa została przekazana policji.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Arkadiusz Chęciński/ Facebook