Pięć i pół godziny w poniedziałek składał wyjaśnienia 41-latek z Sosnowca, który przyznał się do porwania i zabicia 11-letniego Sebastiana. Prokurator prowadzący śledztwo we wtorek od rana kontynuował przesłuchanie. Po jego zakończeniu śledczy zawnioskowali do sądu o najsurowszy ze środków zapobiegawczych, a sędzia uznał ten wniosek za zasadny.
Prokurator Waldemar Łubniewski z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu przekazał, że podejrzany o zabójstwo 11-letniego chłopca w poniedziałek przez pięć i pół godziny mówił na przesłuchaniu o okolicznościach zbrodni. Ze względu na dobro śledztwa prokuratura nie chce przekazywać informacji o tym, co zeznał mężczyzna.
- Jego wyjaśnienia są szczegółowe i bardzo obszerne. W poniedziałek wieczorem prokurator przerwał przesłuchanie, zostało wznowione we wtorek rano - poinformował prokurator Waldemar Łubniewski.
Podejrzany usłyszał dwa zarzuty, w tym zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie.
Po zakończeniu przesłuchania mężczyzna został przewieziony do sądu, który zgodził się na tymczasowe, trzymiesięczne aresztowanie podejrzanego.
Zbrodnia
41-latek został schwytany po tym, jak w niedzielę na nagraniu z jednej z kamer funkcjonariusze zobaczyli forda znajdującego się niedaleko placu zabaw, na którym w sobotę wieczorem bawił się Sebastian. Uwagę funkcjonariuszy zwrócił fakt, że pojazd w pewnym momencie nagle nawrócił i dynamicznie odjechał z miejsca zdarzenia. Policjanci sprawdzili, do kogo należy pojazd, i od razu zrozumieli, że sytuacja jest krytyczna: ford należał do 41-latka z bogatą kartoteką.
Podinspektor Aleksandra Nowara z komendy wojewódzkiej w Katowicach informuje, że 41-latek w 2008 roku dopuścił się porwania rodzicielskiego. Dziesięć lat później - w 2018 roku - sąd zakazał mu zbliżania się do własnej rodziny. Powodem było uszkodzenie ciała żony. Kilka lat temu na jego nośnikach elektronicznych zabezpieczono treści pedofilskie.
- Policjanci błyskawicznie zjawili się w jego domu, ale go nie zastali. Mężczyzna został zatrzymany w miejscu pracy - przekazuje policjantka.
Na zimno
Mężczyzna uczestniczył w eksperymencie procesowym 41-latek szczegółowo opowiadał o okolicznościach czynu - przekazuje podinsp. Nowara.
Z relacji policjantów, do których dotarliśmy, wynika, że po 41-latku nie było widać śladów skruchy czy wyrzutów sumienia. Nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, że mężczyzna miał powiedzieć, że Sebastian został porwany, bo wziął go początkowo za dziewczynkę.
***
11-letni Sebastian wyszedł w sobotę 22 maja 2021 roku na plac zabaw. Do domu miał powrócić o godzinie 19. Gdy ta się zbliżała, wysłał SMS do matki z prośbą o przesunięcie powrotu na godzinę 19.30. Chłopiec otrzymał zgodę na późniejszy powrót, jednak do domu nie wrócił i już nie nawiązał kontaktu z rodziną.
***
Prokuratorzy badający okoliczności śmierci Sebastiana zapoznają się z wynikami śledztwa po śmierci 13-letniej dziewczynki, która w listopadzie ubiegłego roku popełniła samobójstwo w Sosnowcu.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24