Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu prowadząca śledztwo w sprawie porwania i zabójstwa jedenastoletniego chłopca ma wrócić do sprawy śmierci innego dziecka. Chodzi o trzynastolatkę, która w listopadzie ubiegłego roku popełniła samobójstwo. Informuje o tym "Gazeta Wyborcza".
Sprawa śmierci jedenastoletniego Sebastiana wstrząsnęła Polską. Chłopiec w sobotę bawił się na jednym z placów zabaw. Stamtąd - jak wynika z wersji przedstawionej przez 41-letniego podejrzanego - dziecko zostało porwane, a potem zabite. Ciało chłopca znaleziono na jednym z placów budowy na terenie Sosnowca. Podejrzany po zatrzymaniu przez policję przyznał się do zbrodni i - jak przekazywali nam policjanci - bez emocji opowiadał o niej podczas eksperymentu procesowego zorganizowanego w nocy z niedzieli na poniedziałek.
W poniedziałek wieczorem mężczyzna usłyszał dwa zarzuty, w tym zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do winy i składał obszerne wyjaśnienia.
Wznowione śledztwo
Śledczy - jak przekazała jako pierwsza "Gazeta Wyborcza" - mają teraz wrócić do sprawy samobójstwa 13-letniej dziewczynki. Jak donosi "Wyborcza", 41-latek miał być jej wujkiem.
- Akta tamtej sprawy były już w poniedziałek przekazane do wglądu prokuratorowi, który zapoznaje się z dotychczasowymi ustaleniami - przekazuje Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej.
Wypadły z okna
Trzynastolatka popełniła samobójstwo 13 listopada 2020 roku. Razem z inną, jedenastoletnią dziewczynką, spadła z drugiego piętra nieczynnej kamienicy przy ulicy Kotlarskiej w Sosnowcu. Młodsza z dziewczynek przeżyła i w ciężkim stanie trafiła do szpitala.
13-latki nie udało się uratować.
***
Okolice nieczynnej od dawna piekarni to - według mieszkańców - jedno z ulubionych miejsc spotkań młodzieży z centrum Sosnowca.
Źródło: PAP, TVN24, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice