Mieszkaniec Tychów (woj. śląskie) zadzwonił na linię alarmową i odłożył słuchawkę. Policjanci chcieli jednak sprawdzić, czy w jego mieszkaniu nie dzieje się nic złego. Tyszanin przywitał mundurowych... tasakiem. Miał 2 promile alkoholu we krwi.
Do zdarzenia doszło w Tychach, na ulicy Mąkołowskiej. Policjanci udali się do jednego z domów, aby wyjaśnić powód blokowania linii alarmowej 997. Na miejscu zastali pijanego mężczyznę, który w pewnym momencie zaatakował ich ostrym, niebezpiecznym narzędziem.
- Ruszył w kierunku funkcjonariuszy, wymachując tasakiem i nie reagował na polecenia wydawane przez mundurowych - mówi Jacek Ptak z tyskiej policji.
Był pijany
Jak uspokaja Ptak, policjanci uporali się z mężczyzną i przewieźli go do komendy. Następnie poddali badaniu i okazało się, że mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu we krwi.
Prokurator zastosował w piątek wobec 50-latka dozór policyjny.
Za czynną napaść na funkcjonariuszy publicznych grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Ulica Mąkołowska w Tychach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: jsy/mz / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: policja