Miał trafić do aresztu na 18 dni, a teraz grozi mu 8 lat więzienia. Śledczy ustalili, że zatrzymany po pościgu ulicami trzech śląskich miast mężczyzna, ma 38, a nie 29 lat, że jest bezdomny, i że najprawdopodoniej uciekał, bo nie chciał trafić do aresztu, był nakaz jego doprowadzenia. Dziś 38-latek usłyszał zarzut, jest wniosek o aresztowanie go na trzy miesiące. Moment pościgu nagrał świadek.
Mężczyzna od początku odmawiał współpracy ze śledczymi, nie odpowiadał na pytania policjantów ani prokuratora. Podczas próby przesłuchania go miał powiedział tylko jedno zdanie: "odmawiam składania wyjaśnień". - I miał do tego prawo - mówi tvn24.pl kom. Jacek Pytel, rzecznik prasowy katowickiej policji.
I tak policjanci musieli na przykład sami ustalić nazwisko uciekiniera, bo nawet tego nie chciał powiedzieć. Do publicznej wiadomości podawali jego wiek (29 lat) i gdzie był ostatnio zameldowany (gdzie w Pomorskiem). Informacje okazały się nieprawdziwe.
Dziś w prokuraturze mężczyzna podał swoje dane - zupełnie inne.
- Wiemy już, że na pewno ma 38 lat i nie ma stałego miejsca zameldowania. To bezdomny - mówi komisarz Pytel o najnowszych ustaleniach śledczych.
Policja ma także przypuszczenia, dlaczego mężczyzna uciekał. 38-latek był poszukiwany, miał trafić do aresztu śledczego. Co mu groziło? 18 dni za kratami, których mógł uniknąć, wpłacając grzywnę w wysokości 540 złotych.
Policja na razie nie podaje, do którego aresztu i za co.
Jest zarzut i wniosek o areszt
Teraz grozi mu 8 lat więzienia. We wtorek policjanci przedstawili 38-latkowi zarzut sprowadzenia zagrożenia katastrofą komunikacyjną. Dziś, przed godz. 9, mężczyzna został doprowadzony do prokuratury rejonowej.
I tu nie zamierzał tłumaczyć ze swojego zachowania na drodze, za to podał swoje dane. - Są inne, niż te, które ustaliła policja. Czy faktyczne, czy innej osoby, musimy to zweryfikować. Może to kolejny wybieg zatrzymanego - mówiła tuż po przesłuchaniu Katarzyna Małecka-Kowalczyk, zastępca prokuratora rejonowego w Katowicach.
Prokuratura zwróciła się do sądu o trzymiesięczny areszt tymczasowy dla mężczyzny. Przesłanki? - Surowa kara, jaka grozi podejrzanemu, wątpliwość, co do jego tożsamości, obawa ucieczki, którą budzi jego zachowanie, a brak składania wyjaśnień i próba wprowadzenia w błąd śledczych moim zdaniem budzi obawę matactwa - tłumaczyła w południe Małecka-Kowalczyk.
O ewentualnym areszcie sąd może zdecydować nawet jeszcze dziś.
Jak powiedziała prokurator trwają przesłuchania świadków. Materiałem dowodowym w sprawie będzie najprawdopodobniej nagranie z monitoringu miejskiego.
Pościg i strzały
W poniedziałek kierowca opla astry nie zatrzymał się do rutynowej kontroli w Katowicach w okolicy Trasy Renców i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pościg.
Jak relacjonował rzecznik policji w Katowicach Sebastian Imiołczyk, mężczyzna łamał przepisy i jechał pod prąd. Kierowca przebił się przez blokadę radiowozów ustawioną w okolicy skrzyżowania z ulic Bocheńskiego i Gliwickiej. Uszkodził trzy radiowozy i zderzył się z dwoma innymi autami.
Policjanci oddali strzały w kierunku uciekającego kierowcy, ale to nie pomogło. 38-latek został zatrzymany dopiero w Świętochłowicach.
W chwili zatrzymania mężczyzna był trzeźwy. Nie ma jeszcze wyników badań, czy znajdował się pod wpływem narkotyków.
Autor: js,mag/ja/i / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24