Siódmego dnia akcji poszukiwawczej w KWK "Wujek-Śląsk" ratownicy dotarli do 113 metra od wejścia do wyrobisk. Przed nimi jeszcze prawie 500 metrów do miejsca, w którym prawdopodobnie znajdują się uwięzieni górnicy. Bardzo doświadczony ślusarz oraz doświadczony górnik dozoru średniego pracujący w rudzkiej kopalni mogą znajdować się w okolicy kombajnu, gdzie prowadzili pracę zabezpieczające.
Równocześnie, na powierzchni, wiertnica, która pracuje od czwartku wydrążyła otwór o głębokości 40 m. Do miejsca docelowego pozostaje jeszcze zatem ponad 1000 metrów.
Powstać ma otwór, przez który wpuszczona zostanie kamera, ewentualnie woda i żywność.
Według obliczeń specjalistów Katowickiego Holdingu Węglowego, dotrze do górników w okolicach majówki.
Drążą chodnik, trwa walka z czasem
Tymczasem pod ziemią trwa drążenie nowego chodnika, którym ratownicy zamierzają dotrzeć do zaginionych. Chodnik drążony jest przez kombajn zmontowany pod ziemią.
- Kombajn wydrążył ok. 18 metrów nowego chodnika. Ponieważ wchodził skosem w pas węgla rozdzielający istniejące (stare) wyrobiska, zatem licząc od wejścia do nich jest mniej więcej na wysokości 113 metra. Za nim montowane są pierścienie obudowy zabezpieczające ściany i strop – powiedział Wojciech Jaros rzecznik KHW.
Ratownicy poszukują górników już siódmą dobę
Do wstrząsu doszło w sobotę, krótko po północy w tzw. ruchu Śląsk - rudzkiej części kopalni Wujek - na skutek odprężenia górotworu na głębokości 1050 m. Z zagrożonego rejonu wycofano 18 górników. Podczas sprawdzania liczby pracowników okazało się, że dwóch górników przebywających w zagrożonym rejonie nie zgłosiło się.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MP / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Szymon Sawaściuk