W poniedziałek rano w Rybniku został przeprowadzony odstrzał nutrii. Nie poskutkowały protesty mieszkańców i próby utworzenia azylu dla tych zwierząt. Na miejscu była policja – by zapobiegać "próbom zakłócenia porządku publicznego".
Odstrzał został przeprowadzony na bulwarach nad Nacyną na południu miasta. O sprawie informowała między innymi dr Ewa Zgrabczyńska z Azylu dla Zwierząt i adiunkt Uniwersytetu Warszawskiego. "W środku dnia nad Nacyną trwa odstrzał nutrii. W mieście. W asyście policji na kogutach. To jest niewiarygodne! Kto za to płaci?" – napisała naukowczyni w mediach społecznościowych.
O sprawę zapytaliśmy lokalną policję, która potwierdziła przeprowadzenie odstrzału. Zaznacza jednak, że funkcjonariusze mu nie "asystowali". – My byliśmy tylko prewencyjnie, pod kątem ewentualnych zagrożeń dotyczących ładu i porządku publicznego. Nie udzielaliśmy żadnej asysty – przekazała Bogusława Kobeszko, oficer prasowa rybnickiej policji.
- Wszystkie nasze działania, by ratować nutrie jak krew w piach. Jestem zdenerwowana, rozżalona i smutna – cytuje jedną z obecnych na miejscu aktywistek lokalny portal rybnik.com.pl. Dziennikarze podają, że 15 nutrii uratowali wolontariusze Pet Patrol, a większą grupę prywatna osoba nie mająca pozwolenia na prowadzenie azylu. Pozostałe zwierzęta prawdopodobnie zostały uśmiercone.
200 nutrii do "eliminacji"
Na początku października Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska podpisała umowę na wyeliminowanie ze środowiska 200 śląskich nutrii, które zadomowiły się nad rzeką Nacyną. Początkowo ich stado liczyło kilkanaście osobników, jednak bardzo szybko się rozrosło.
Jak przekazał w sierpniu rybnicki magistrat, w związku z przetargiem na "Odłów i eliminację nutrii na terenie województwa śląskiego", przedstawiciele miasta spotkali się z RDOŚ w Katowicach. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska odmówiła unieważnienia przetargu oraz zmiany jego zapisów, a także nie zgodziła się na propozycję prezydenta miasta, aby przeznaczyć środki na budowę azylu zamiast na eliminację nutrii.
"Nie ma podstaw prawnych, które pozwoliłyby na zmianę kwalifikacji celu wydatków przewidzianych w przetargu na odłów i eliminację nutrii na terenie województwa śląskiego. Nie ma także podstaw prawnych, które umożliwiałyby unieważnienie tego przetargu" - podkreślił w swoim komunikacie katowicki RDOŚ.
Według Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, szacowany koszt eliminacji całej populacji na terenie województwa śląskiego to około 400-500 tysięcy złotych.
Obecność nutrii w woj. śląskim stwierdzono dotychczas w Rybniku, Jaworznie, Wodzisławiu Śląskim, Czyżowicach, Kaletach, Aleksandrii, Kamieńcu. Według RDOŚ, najliczniejsza populacja to ta rybnicka, szacowana na około 200 osobników. Zwierzęta rozproszyły się na około 15 kilometrach rzeki Nacyny i rzeki Rudy.
"Najlepiej by było, aby trafiły do jakiegoś azylu"
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z grudnia 2022 r. nutrie zostały uznane za gatunek inwazyjny, podlegający eliminacji. RDOŚ podkreśla, że nutrie niszczą infrastrukturę drogową, rozkopują brzegi rzek i zbiorników wodnych, przenoszą patogeny i pasożyty, zagrażają ludziom i rodzimym gatunkom i siedliskom.
Sprawę rybnickich nutrii skomentował między innymi przyrodnik Adam Wajrak.
- Nie jestem znawcą nutrii, ale jako gatunki obce nigdy nie powinny trafić do środowiska i na pewno trzeba je z niego usunąć. Oczywiście, najlepiej by było, aby trafiły do jakiegoś azylu i mam nadzieję, że tak się stanie. Niepotrzebnie zrobiono z nich maskotki, ale to nie zmienia faktu, że trzeba działać stanowczo – stwierdził w rozmowie z Portalem Samorządowym w sierpniu tego roku. Jak podkreślił, "polityka względem gatunków inwazyjnych musi być bardzo jednoznaczna".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24