Makabryczne znalezisko na jednym z osiedli w Będzinie w województwie śląskim. Nastoletni chłopiec, spacerując z psem, znalazł w zaroślach zwłoki dziecka. Choć policja tego nie potwierdza, wiele wskazuje, że to 12-latek, który zaginął ponad tydzień temu. Opieka społeczna już w zeszłym roku prosiła kuratora sądowego, by umieścić go w ośrodku socjoterapeutycznym. Tak się jednak nie stało.
Zwłoki zostały odnalezione w środę, przed godziną 22, w zaroślach przy ulicy Wolskiej w Będzinie. Są one, jak podają nieoficjalnie policjanci, "niewielkich rozmiarów". Ich stan nie pozwala jednak na określenie tożsamości na pierwszy rzut oka. Trzeba będzie przeprowadzić badania.
Policja nie potwierdza ponad wszelką wątpliwość tego, czy może to być ciało 12-latka, który zaginął kilka dni temu. Jak zaznacza, jest na to jeszcze za wcześnie.
"Ojciec rozpoznał elementy odzieży"
- Nie możemy tego potwierdzić w stu procentach. Odpowiedź na to pytanie da nam dopiero badanie DNA, które ma być przeprowadzone w najbliższym czasie. Wstępnie mogę tylko powiedzieć, że ciało, które zostało odnalezione, może należeć do 12-latka poszukiwanego przez nas od 11 czerwca. Zostało rozpoznane po elementach odzieży przez ojca - informuje podkom. Paweł Łotocki z policji w Będzinie.
Nie potwierdza jednocześnie tego, że zwłoki mogły zostać podrzucone. W rozmowie z reporterem TVN24 sąsiedzi wskazywali bowiem, że miejsce, w którym zostały znalezione, jest często odwiedzane, a mimo to nikt wcześniej nie natrafił tam na ciało. - Wszystkie wersje są przez policję brane pod uwagę. Natomiast te czynności, które wykonywaliśmy, raczej wykluczają udział osób trzecich - dodaje podkom. Łotocki.
"Prokuratura rejonowa w Będzinie wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, którego ciało znaleziono w środę w nocy przy ulicy Wolskiej w Będzinie" - podał "Dziennik Zachodni".
Nie wiadomo, jak długo zwłoki leżały w zaroślach, w których je znaleziono. - Odpowiedź uzyskamy po przeprowadzonej sekcji zwłok - mówi rzecznik będzińskiej policji.
Sekcja zwłok zaplanowana jest na piątek. Jej wyniki mają być znane najwcześniej za kilka dni.
To ciało 12-letniego Michała?
Ponad tydzień temu w Będzinie zaginął 12-letni chłopiec. 8 czerwca przyszedł ze szkoły, zostawił tornister i wyszedł z domu. Do tej pory nie nawiązał kontaktu ze swoją rodziną. Jedynym sygnałem dotyczącym 12-latka były informacje jego kolegów, którzy mieli widzieć go w miniony weekend na Dniach Będzina.
- W tej sprawie wiele hipotez jest branych pod uwagę. Jedną z nich jest wykorzystanie przez chłopaka tzw. dopalaczy. Wiemy też nieoficjalnie, że chłopiec był zamieszany w próbę podpalenia jednego z bezdomnych na terenie Będzina - relacjonuje reporter TVN24, Jerzy Korczyński.
Wiadomo, że 12-letni chłopak pochodził z rozbitej rodziny. Mieszkał w Będzinie z ojcem i jego konkubiną.
Już wcześniej uciekał z domu
O tym, że policja znalazła ciało właśnie 12-letniego Michała, mówią nieoficjalnie w rozmowie z reporterem TVN24 mieszkańcy będzińskiego osiedla socjalnego, na terenie którego znaleziono zwłoki. Jak ustaliła TVN24, to właśnie tam mieszkał zaginiony chłopiec.
Ojciec 12-latka zgłosił jego zaginięcie 11 czerwca, czyli trzy dni po tym, jak chłopiec wyszedł z domu i już nie wrócił. Od tamtej pory poszukiwała go policja, a także mieszkańcy Będzina, którzy rozwieszali na terenie miasta plakaty z jego zdjęciem.
Dlaczego ojciec tak późno zgłosił zaginięcie syna? Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter TVN24, Jerzy Korczyński, mężczyzna miał tłumaczyć, że nie zrobił tego od razu, bo 12-letniemu Michałowi już wcześniej zdarzały się ucieczki z domu - uciekał na około dwa dni. Jednocześnie ojciec chłopca zapewnia, że szukał go na własną rękę.
Opieka społeczna: z chłopcem były problemy
- Był normalnym dzieckiem, ale ciężkim do wychowania - mówią o 12-letnim Michale sąsiedzi.
- Rodzina była objęta pomocą Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Będzinie. Był im przydzielony asystent rodziny i pracownik socjalny. Te wizyty były częste, cotygodniowe. Była współpraca z rodzicami. To rodzina miała problemy wychowawcze z dziećmi. Zrobiliśmy wszystko z naszej strony, by wspomóc tę rodzinę - przekonuje rzeczniczka będzińskiego magistratu, Kinga Wesołowska.
Już w grudniu ubiegłego roku urzędnicy opieki społecznej poprosili kuratora sądowego o to, by umieścić 12-letniego Michała w ośrodku socjoterapeutycznym w związku z tym, że stwarzał problemy i uciekał z domu. Kurator sądowy początkowo jednak nie podejmował żadnych działań dotyczących chłopca. Jak ustalił Jerzy Korczyński, decyzja o umieszczeniu 12-latka w ośrodku zapadła dopiero na początku czerwca.
W związku z tym, że MOPS nie miał żadnego odzewu ze strony kuratora sądowego, sam zaczął działać. - Nie otrzymaliśmy żadnego pisma zwrotnego. Dlatego podjęliśmy własne kroki, by chłopiec w takim ośrodku się znalazł od przyszłego roku szkolnego - zauważa Kinga Wesołowska.
Żeby jednak umieścić dziecko w ośrodku, konieczna jest zgoda rodzica. Po wielu miesiącach urzędnikom udało się ją uzyskać od ojca 12-letniego Michała. Później MOPS znalazł dla niego odpowiednią placówkę. - W tej placówce miał przebywać od września tego roku - mówi rzeczniczka będzińskiego magistratu.
Przekonywać ojca nie musiałby kurator sądowy. Wystarczyłoby, żeby złożył odpowiedni wniosek do sądu. Jak mówi rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Będzinie, informacji, by takie działania były podjęte, MOPS jednak nie dostał.
Zwłoki zostały odnalezione w zaroślach przy ulicy Wolskiej w Będzinie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAC/NS/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: tvn24