Nowa toaleta publiczna w Bielsku-Białej kosztowała tyle co postawienie domku jednorodzinnego. W pełni zautomatyzowana, w granicie, stoi od początku wakacji, ale jest nieczynna. Samorządowcy nie mogą zdecydować, ile powinna wynosić opłata za korzystanie
Bielsko-Biała chce się pozbyć szaletów z "babciami klozetowymi". - Chodzi o to, żeby toalety publiczne czynne były 24 godziny na dobę - mówi Adam Grzywacz, naczelnik wydziału gospodarki miejskiej w bielskim urzędzie miasta.
Tymczasem nowy, nowoczesny, w pełni zautomatyzowany, nie wymagający obsługi pracowników szalet przy ul. Kopernika nieopodal rynku stoi zamknięty na trzy spusty, chociaż jego budowa zakończyła się 10 lipca.
Grzywacz wyjaśnia, że ostatnie odbiory techniczne miały miejsce w ten poniedziałek. - Czekaliśmy na prąd - mówi. Ale to nie jedyny powód opóźniania otwarcia toalety. Urzędnicy nie wiedzą, ile mają pobierać za skorzystanie z toalety.
Zabezpieczona przed złodziejami
Toaleta sama myje i dezynfekuje ubikację oraz podłogę, w ogóle więc nie potrzebuje pracowników. Kiedy skończy się papier albo mydło, administrator WC dostanie powiadomienie SMS-em i tylko wtedy będzie musiał odwiedzić szalet.
Jak mówi naczelnik Grzywacz, toaleta jest zabezpieczona przed złodziejami, bo papier i mydło są dozowane automatycznie, tak jak woda - reagują na czujnik dłoni i trudno je ukraść. Zwłaszcza że po kwadransie, jeśli użytkownik jej nie opuści, toaleta otworzy się sama.
To wszystko nie wyczerpało kosztu całego szaletu. Miasto zażyczyło sobie wykonania obudowy kabiny z granitu, czyli jedną z najdroższych, jakie oferuje producent (nie licząc specjalnych, wykonywanych na zamówienie).
- Czy to jest nieskromne? Jest estetyczne - mówi Grzywacz.
Dodatkowe pieniądze pochłonęło doprowadzenie mediów oraz wykonanie chodnika. W sumie miasto wyłożyło na nowy szalet 290 tys. zł. Czy teraz będzie chciało odbić sobie na opłatach?
Drobna sprawa dla prezydenta
- To pierwsza w naszym mieście bezzałogowa toaleta, musieliśmy najpierw sprawdzić, jak to działa. A potem były wakacje i nie było sesji. Pierwsza odbyła się we wtorek i radni zgodnie przekazali kompetencje w tej sprawie prezydentowi miasta. Mogli to zrobić sami, ale trudno, żeby decydowali w tak drobnych sprawach, jak stawki za załatwianie potrzeb fizjologicznych - mówi Henryk Juszczyk, pełnomocnik prezydenta Bielska Białej. Prezydent ma podjąć decyzję w przyszłym tygodniu.
W Polsce funkcjonuje kilkanaście identycznych, w pełni automatycznych toalet, m. in w Warszawie, Łodzi, Lublinie, ale też takich małych miejscowościach jak Kozienice czy Śliwice. Opłata za skorzystanie waha się w zakresie do 3 zł, ale są też szalety bezpłatne.
Bielsko-Biała rozpoczyna budowę drugiej, bliźniaczej toalety na ul. Krasińskiego. Jak mówi Grzywacz, stopniowo zastąpią one wszystkie szalety tradycyjne. Miasto zaoszczędzi na tym 24 tys. zł miesięcznie - 800 zł dostaje bowiem każdy dzierżawca trzech miejskich WC.
W pełni automatyczny, ale nieczynny szalet stoi w Bielsku-Białej:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: UM Bielsko-Biała