Prokuratura Rejonowa w Myszkowie wszczęła śledztwo w sprawie wybuchu i pożaru, do którego doszło w jednym z budynków w Ludwinowie. Podczas oględzin budynku znaleziono zwłoki mężczyzny, który miał na sobie odzież ochronną i maskę przeciwgazową oraz substancje, które prawdopodobnie służyły do produkcji narkotyków.
Informację o pożarze przekazały w środę służby kryzysowe wojewody śląskiego. Według Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, doszło do niego we wtorek nad ranem w pustostanie po stolarni, w którym składowane były zbiorniki z nieznaną substancją chemiczną. Gaszenie pożaru zakończyło się we wtorek rano, do późnego popołudnia na miejscu pracowały służby.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Nie wiedzą, kim jest ofiara
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek powiedział, że pożar hali magazynowej wybuchł we wtorek około 4 nad ranem. Zauważyła go przypadkowa osoba, która zawiadomiła służby. Tożsamość mężczyzny, którego znaleziono w budynku, na razie nie została ustalona. We wtorek na miejscu przeprowadzono oględziny z udziałem prokuratora.
- Wyniki tej czynności wskazują, że w hali doszło do wybuchu, który był przyczyną pożaru. Ponadto w trakcie oględzin ujawniono urządzenia i substancje, które prawdopodobnie służyły do produkcji narkotyków - dodał prokurator Ozimek. Wszczęte przez Prokuraturę Rejonową w Myszkowie śledztwo dotyczy obecnie powstania pożaru, którego następstwem była śmierć mężczyzny. Wkrótce zostanie przeprowadzona sekcja zwłok ofiary. Substancje znalezione na miejscu zostaną poddane szczegółowym badaniom chemicznym.
Autorka/Autor: aa/tok
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24