Tragedia na torach w okolicach Zawiercia (Śląskie). Pociąg relacji Gdynia–Bielsko-Biała śmiertelnie potrącił przechodzącego w niedozwolonym miejscu 20-latka. Z mężczyzną przez tory przechodził też jego znajomy. Bezpieczne przejście było oddalone zaledwie o 120 metrów od miejsca tragedii. - To był nieszczęśliwy wypadek - przekazała oficer prasowa zawierciańskiej policji.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem. Dyżurny policji w Zawierciu został powiadomiony potrąceniu człowieka przez pociąg za stacją Łazy w kierunku Wiesiółki. Funkcjonariusze, którzy pojechali na miejsce, odnaleźli ciało 20-latka, leżące około 120 metrów od kładki dla pieszych.
"Nieszczęśliwy wypadek"
Podkomisarz Marta Wnuk z policji w Zawierciu przekazała w rozmowie z tvn24.pl, że "był to nieszczęśliwy wypadek". - Z zebranego materiału dowodowego i zeznań świadków wynika, że obaj mieszkańcy Łaz przechodzili przez tory w miejscu niedozwolonym. 39-latek zdążył przejść przez tory, po których chwilę później przejeżdżał pociąg. 20-latek został jednak potrącony częścią spojlera składu - poinformowała policjantka. I dodała: - Jak ustalili policjanci, pociąg relacji Gdynia–Bielsko-Biała nie zatrzymywał się na pobliskiej stacji w Łazach. Chwilę wcześniej wyjechał z Zawiercia, a kolejnym przystankiem miał być dopiero Sosnowiec. Skład jechał z dopuszczalną w tym miejscu prędkością - 118 kilometrów na godzinę. 52-letni maszynista był trzeźwy.
Szczegółowe przyczyny śmierci młodego mężczyzny potwierdzi zlecona przez prokuratora sekcja zwłok. Z uwagi prowadzone oględziny przez śledczych, pasażerów pociągu zabrał inny podstawiony skład.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Zawierciu