W obecności prokuratury, policji oraz biegłych został przeprowadzony eksperyment, polegający na kontrolowanym odpaleniu ładunku. Nie doszło do eksplozji, tylko do gwałtownej reakcji spalania.
Policyjni pirotechnicy przeprowadzili kontrolowane odpalenie ładunku znalezionego na stadionie Ruchu. Teraz prokuratura będzie mogła orzec, czy na zaistniało zagrożenia życia i zdrowia wielu ludzi.
- Podczas eksperymentu doszło do gwałtownej reakcji spalającej. Nie doszło do wybuchu. Policjanci, którzy przeprowadzali eksperyment, stworzyli warunki jak najbardziej przypominające te, które panowały na stadionie - mówi oficer prasowa komendy policji w Chorzowie, Justyna Dziedzic.
- Od ognia zajęły się materiały i ubrania zawieszone na płocie w pobliżu urządzenia, które zostało zneutralizowane - dodaje.
Policja zdradza także, że urządzenie zostało odpalone elektronicznie.
Wyniki eksperymentu zostały przekazane prokuraturze, która teraz ma zadecydować, czy zarzut przedstawiony podejrzanym mężczyznom zostanie utrzymany, czy ulegnie zmianie.
Łatwopalny ładunek znaleziono na stadionie Ruchu Chorzów:
Autor: pł/r
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice | Bartosz Rejmoniak