Nie wystraszyły ich kamery ani wycie alarmu. We dwóch spokojnie obejrzeli łup przez okno wystawowe, przynieśli dwie płyty chodnikowe, szczelniej zasłaniając twarze, chwilę odpoczęli na zielonym skwerze i ruszyli. Rzut płytami w wystawę, skok na rowery, ucieczka. Zostało tylko nagranie.
Około godz. 3.50 w nocy ze środy na czwartek kamery monitorujące otoczenie sklepu rowerowego w Częstochowie na parterze bloku przy ul. Łódzkiej zarejestrowały dwóch młodych mężczyzn.
Obaj kręcili się przed sklepem, zaglądali do środka przez witrynę, stukali. Twarze przykrywali chustkami. Prawdopodobnie wiedzieli, że może ich rejestrować kamera.
Rejestrowała.
Po chwili odeszli i wrócili, taszcząc na plecach płyty chodnikowe. Byli już wtedy szczelniej zamaskowani.
Położyli płyty na zielonym skwerze przed sklepem, chwilę odczekali. Jeden z nich znikł z pola widzenia kamery, drugi rzucił wtedy płytą w witrynę.
Włączył się alarm. Mężczyźni wskoczyli do środka, wynieśli dwa rowery i odjechali. Od chwili włamania do ucieczki minęło 17 sekund.
To były drogie rowery
Ich łupem padł Trek Super Commuter, wart blisko 22 tys. zł. W kolorze czerwonym, z napędem elektrycznym (skradziony model nie miał akumulatora).
Drugi łup niebieski Trek Farlrey EX 9 do jazdy terenowej, z charakterystycznymi grubymi oponami, niewiele tańszy. W sumie kosztowały około 40 tys. zł.
Jak ustaliliśmy, włamanie widziało kilka osób z pobliskiego bloku. Choć podniesiono alarm i przyjechała firma ochroniarska, rabusiów nie udało się złapać.
Policja w Częstochowie apeluje o kontakt do każdego, kto rozpoznaje mężczyzn z nagrania albo był świadkiem kradzieży i posiada informacje w tej sprawie.
Jak powiedział nam właściciel sklepu, skradzione rowery to rzadkie egzemplarze w Polsce.
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Częstochowie