Mieszkańcy wsi złamali rozporządzenie w związku z epidemią: spotkali się we trzech i pojechali do lasu. Ale złamali też inne, obowiązujące od dawna prawo: wszyscy, włącznie z kierowcą byli pijani i wyrzucili w lesie śmieci.
W piątek do posterunku policji w Gołkowicach pod Wodzisławiem Śląskim dotarło anonimowe zgłoszenie o tym, że ktoś wysypuje śmieci w sąsiedniej wsi Skrzyszów, nieopodal ulicy Jana Pawła II. Według świadka śmieci zostały tam przywiezione busem marki Fiat.
Policjanci, patrolując okolicę wskazanego miejsca, zauważyli opisywany samochód i postanowili go skontrolować. Jak opisują, na widok ich radiowozu kierowca busa przyspieszył, ale ostatecznie został zatrzymany.
Samochodem podróżowało trzech mężczyzn. - W rozmowie z policjantami kierowca przyznał, że to on wyrzucił śmieci i zobowiązał się do ich posprzątania. To jednak nie uchroni go przed grzywną za wykroczenie - relacjonuje policja w Wodzisławiu Śląskim.
W trakcie czynności policjanci wyczuli od kierowcy alkohol. Na miejsce przyjechał patrol ruchu drogowego, który przebadał mężczyznę. Miał w organizmie ponad dwa promile. Za jazdę na "podwójnym gazie" odpowie przed sądem.
Policjanci dowiedzieli się od mężczyzn z busa, co robili przed podróżą do lasu. - Cała trójka robiła porządki w stodole, pijąc przy tym alkohol. Po wszystkim mężczyźni postanowili pozbyć się śmieci, zostawiając je w lesie - przekazuje policja.
Stróże prawa przypominają, że w związku z epidemią COVID-19 obowiązuje zakaz przemieszczania się w celu innym niż czynności zawodowe, zadania służbowe czy zaspokajanie niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego. - Wszystkie inne przypadki będą surowo karane - zapowiada policja.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja