O ósmej rano policjanci przebadali 50-letniego kierowcę alkomatem. Gdy wynik pokazał prawie dwa promile, mężczyzna powiedział, że dzień wcześniej dostał skierowanie na test w kierunku SARS-CoV-2 i właśnie jedzie do szpitala. Zawieźli go tam radiowozem i skierowali sprawę do sądu.
- Pierwszy raz spotkaliśmy się z sytuacją, że pijana osoba poddawana jest testowi na koronawirusa. Policjanci musieli ubrać kombinezony, żeby zawieźć tego kierowcę na badanie. Ale była to wyjątkowa sytuacja. Wcześniej nie byli odpowiednio zabezpieczeni. Dopiero po przebadaniu alkomatem mężczyzna poinformował ich, że jest w kwarantannie. Musieli szybko poznać wynik, by również nie trafić na kwarantannę - wyjaśnia Marlena Wiśniewska, rzeczniczka policji w Kłobucku.
Prawie dwa promile przed ósmą rano
Do zdarzenia doszło w minioną środę w Kłobucku w województwie śląskim. Przed godziną ósmą rano na ulicy Pogodnej patrol drogówki zatrzymał do kontroli osobowego volkswagena. Jak informują policjanci, wyczuli od kierowcy alkohol. Przeprowadzone badanie na zawartość alkoholu w organizmie wykazało prawie 2 promile.
Auto prowadził 50-letni mieszkaniec gminy Opatów. - Tłumaczył policjantom, że poprzedniego dnia otrzymał skierowanie do szpitala na przeprowadzenie testu i właśnie tam jechał - mówi Wiśniewska. - Nic nie usprawiedliwia prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości, a ten pan w dodatku wiedział o teście dzień wcześniej, mógł więc się do tego przygotować i zachować trzeźwość - dodaje rzeczniczka.
Wynik testu nie wykazał obecności wirusa. Ale na tej informacji radość 50-latka się kończy. Za jazdę po pijanemu będzie odpowiadał przed sądem. Grozi mu wysoka grzywna, kilkuletni zakaz prowadzenia pojazdów i nawet 2 lata więzienia.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja