Niby odjechał, ale po chwili wrócił i z impetem wjechał w dystrybutor na katowickiej stacji paliw. Pewnie udałoby się stamtąd uciec, gdyby koło auta nie zaczepiło się o jeden z węży dystrybutora. I jeszcze jeden szczegół. Wszystko to obserwował policjant w cywilu. Co dokładnie wydarzyło się na stacji paliw, widać na nagraniu z monitoringu.
Był jeszcze przed służbą. Policjant w cywilu podjechał na stację paliw przy ul. Mikołowskiej w Katowicach. Jego uwagę zwróciło dwóch mężczyzny, którzy nerwowo kręcili się przy jednym z dystrybutorów. Wsiadali i wysiadali z auta. W końcu zamienili się miejscami. Za kierownicę opla wsiadł mężczyzna, który wcześniej był pasażerem
- W pewnym momencie kierowca ruszył i za ostatnim dystrybutorem gwałtownie zawrócił, po czym nie hamując, z impetem uderzył w dystrybutor, uszkadzając go. Mężczyzna chciał odjechać, lecz koło samochodu zaczepiło się o jeden z węży - relacjonuje kom. Aneta Orman z katowickiej policji.
Zobacz nagranie z monitoringu stacji paliw:
A może by tak uciec?
Na nagraniu z monitoringu widać, jak obaj mężczyźni wysiadają z opla. Udało im się wydostać z "pułapki". I już mieli... zgłosić kolizję? Nie. Już mieli uciekać. Nie mieli jednak pojęcia, że przez cały czas obserwuje ich policjant.
- Funkcjonariusz uniemożliwił im dalszą jazdę. Od kierowcy wyczuł woń alkoholu. O całym zdarzeniu powiadomił dyżurnego, który na miejsce wysłał mundurowych z drogówki - dodaje Orman.
Badanie alkomatem wykazało w organizmie kierowcy prawie promil alkoholu. Teraz kierowca odpowie nie tylko za jazdę w stanie nietrzeźwości, ale również za spowodowanie kolizji drogowej. Grozi mu do 2 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Katowicach