39-letni mężczyzna, który przed tygodniem zaatakował ratowników medycznych, usłyszał zarzuty spowodowania uszczerbku na zdrowiu i naruszenia nietykalności cielesnej osób udzielających mu pomocy. Za swój czyn odpowie w warunkach recydywy.
Do zdarzenia doszło 23 kwietnia. Zespół Ratownictwa Medycznego Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach udał się do pacjenta, który stracił przytomność w tramwaju linii 46. Po przybyciu na miejsce postoju tramwaju przy rondzie gen. Jerzego Ziętka w Katowicach, ratownicy dokonali wstępnego badania 39-letniego mężczyzny i przenieśli go do ambulansu.
- W trakcie przejazdu do szpitala pacjent stawał się coraz bardziej pobudzony. Ze względu na to, że lekarz wraz z pielęgniarką nie byli w stanie zapanować nad jego agresją, koniecznym stało się zatrzymanie ambulansu i poproszenie o pomoc kierowcy, celem uspokojenia mężczyzny. Sprawca zaczął kopać i uderzać medyków pięściami, na skutek czego opuścili oni ambulans i podjęli decyzję o zamknięciu pacjenta w jego wnętrzu - przekazał prok. Miłosz Bystrzycki z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach
Na miejsce zatrzymania karetki zostali wezwani policjanci, przy których asyście mężczyznę przetransportowano do szpitala.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Może trafić do więzienia nawet na 4,5 roku
Po otrzymaniu pomocy został zatrzymany, a następnie doprowadzony do siedziby Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe. Tam usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej trzech osób wchodzących w skład zespołu ratownictwa medycznego, a także spowodowania obrażeń ciała u dwóch z nich.
Podejrzany dopuścił się tych czynów w warunkach powrotu do przestępstwa, bo w przeszłości odbywał już karę pozbawienia wolności za popełnienie przestępstw z użyciem przemocy, w tym czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego. "Podejrzany przyznał się do popełnienia tych czynów i odmówił składania wyjaśnień" - poinformowała prokuratura. Po wykonaniu z podejrzanym czynności procesowych, prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór oraz zakaz zbliżania i kontaktowania się z pokrzywdzonymi. - Za naruszenie nietykalności cielesnej i spowodowanie uszczerbku na zdrowiu trwającego poniżej 7 dni u osoby korzystającej z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Z uwagi jednak na działanie sprawcy w warunkach "recydywy", grozi mu kara nawet do 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności - wyjaśnił prok. Bystrzycki.
Autorka/Autor: ng/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: FotoDax / Shutterstock