Pacjent pobił pielęgniarkę, został obezwładniony. Policja go przesłuchała i puściła do domu

Szpital Kolejowy w Pruszkowie
Policja o zatrzymaniu mężczyzny, który pobił pielęgniarkę w Pruszkowie (1.05.2025)
Źródło: TVN24
Agresywny pacjent zaatakował w czwartek rano pielęgniarkę w Szpitalu Kolejowym w Pruszkowie. Na miejscu interweniowała policja. Sprawca został zatrzymany, a potem - po przesłuchaniu na komisariacie - zwolniony do domu.

Informację o pobiciu pielęgniarki podało Radio Dla Ciebie. Potwierdziła ją w rozmowie z tvnwarszawa.pl Zofia Czyż, przewodnicząca mazowieckiego regionu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

- Wiemy, że do zdarzenia doszło około godziny 6 w Szpitalu Kolejowym w Pruszkowie. Pacjent pobił pielęgniarkę. Nasza koleżanka odniosła obrażenia. Została zbadana i opatrzona przez lekarza. Na miejscu interweniowała policja - poinformowała Czyż.

Przedstawicielka związku zawodowego pielęgniarek przekazała również, że zaatakowana pielęgniarka nie wymagała hospitalizacji. - Dochodzi do siebie w warunkach domowych - dodała.

Usłyszał zarzut i został zwolniony do domu. Policja: nie ma dodatkowych przesłanek

O szczegółach sprawy mówił w rozmowie z reporterem TVN24 Bartłomiejem Ślakiem podkomisarz Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji.

- Zgłoszenie z prośbą o interwencję napłynęło tuż po godzinie 6 w godzinach porannych. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie udali się na miejsce. Zgłoszenie dotyczyło agresywnego mężczyzny, który zaatakował personel szpitala. Na miejscu potwierdziliśmy to. Mieliśmy do czynienia z napastnikiem-pacjentem, który od kilku dni przebywał na jednym z oddziałów. 

- Mężczyzna zaatakował w godzinach porannych, nie wiedząc czemu, między innymi pielęgniarkę. Kobieta przyjęła kilka ciosów w twarz, ale i nie tylko, po czym - przy pomocy personelu - mężczyzna został obezwładniony - tłumaczył dalej policjant.

Dodał, że zatrzymany to 26-letni Ukrainiec, który przyznał się do czynu. Usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego.

Po czynnościach na komendzie 26-latek został zwolniony do domu. Podkomisarz Wiśniewski tłumaczył, że nie zachodzą dodatkowe okoliczności, które skłaniałyby do tego, aby mężczyzna dalej był zatrzymany.

- Mamy ustalonego sprawcę, sprawca się przyznał, usłyszał zarzut. Na tę chwilę nie zachodzą dodatkowe przesłanki do tego, żeby wnioskować czy o tymczasowy areszt, czy innego rodzaju środki zapobiegawcze - powiedział.

"Myślał, że śni mu się, że bije i kopie pielęgniarkę"

- Volodymyr B. przyznał się do zarzucanego mu czynu, a także wyjaśnił, iż od czwartku nie pamięta co się działo w jego życiu, nie pamięta dlaczego trafił do szpitala. Podano mu kroplówkę, w nocy nie mógł spać, ok. 5.00 nad ranem czuł się senny, natomiast ocknął się jak już przybyła policja - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.

Jak dodał, mężczyzna zeznał, że pamięta kobietę i to że była cała we krwi, ale nie wie dlaczego. Pamięta też, że kopał ją nogą. Vołodymyr miał powiedzieć, że "pierwszy raz miał coś takiego i nigdy w życiu nie skrzywdził kobiety". Przyznał, że myślał, że śni mu się, że bije i kopie pielęgniarkę.

Prok. Skiba zaznaczył, że obecnie trwa analiza materiału dowodowego. Niezbędne będzie przeprowadzenie badań sądowo – psychiatrycznych podejrzanego mężczyzny.

Śledczy ustalili, że Volodymyr B. był leczony w szpitalu od 27 kwietnia w związku z nadużywaniem alkoholu i wynikającymi z tego napadami neurologicznymi. Od początku miał być w szpitalu agresywny.

"Odwrócił się do pokrzywdzonej i zaczął zadawać jej uderzenia"

W dniu zdarzenia do szpitala funkcjonariusze zastali pielęgniarkę oraz świadka zdarzenia, którzy opowiedzieli, że tuż po 6 rano Volodymyr próbował wstać z łóżka wraz z okablowaniem aparatury, do której był podłączony. Jedna z pielęgniarek widząc to próbowała położyć mężczyznę do łóżka, a kiedy ten się opierał - wezwała pomoc. Wołanie o pomoc usłyszała druga pielęgniarka, która podeszła do mężczyzny i także mu tłumaczyła, że musi się położyć.

- Nagle Volodymyr B. zachwiał się na nogach, zaś pokrzywdzona obawiając się, iż ten się przewróci podtrzymała go, cały czas mówiąc mu, żeby się położył. W pewnym momencie pacjent odwrócił się do pokrzywdzonej i zaczął zadawać jej uderzenia, najpierw pięścią w twarz, następnie w okolice twarzy i głowy - zaznaczył prokurator Skiba.

Zaatakowana kobieta próbowała się zasłaniać przed uderzaniami oraz wycofywać w kierunku wyjścia z sali. Agresor nadal bił ją w głowę i tułów, a potem zaczął także kopać ją po głowie i tułowiu. Bita kobieta krzyczała, że zadzwoni na policję i żeby pacjent się uspokoił.

- Słysząc to Volodymyr B. miał się uspokoić, podejść do pokrzywdzonej i głaszcząc ja po ramionach powtarzać "spokojno", co ta ostatnia odebrała jako próbę uspokojenia. Po chwili do sali przyszedł lekarz dyżurny wezwany na miejsce przez inne pielęgniarki, ale wtedy napastnik już stał spokojnie i wykonując polecenia lekarza położył się do łóżka"- przekazał rzecznik warszawskiej prokuratury.

Dostał środek uspokajający i zapięto go w pasy. Zaatakowana pielęgniarka została zbadana przez lekarza. Okazało się, że rozcięte czoło i wargę oraz krwiak oka.

W wydanej opinii biegły z zakresu medycyny sądowej ocenił, iż stwierdzone obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządu ciała na czas nieprzekraczający 7 dni - średni i lekki uszczerbek na zdrowiu.

Zabójstwo lekarza

To kolejny w ostatnich dniach atak pacjenta na pracownika ochrony zdrowia. W poniedziałek w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie 35-letni pacjent zabił lekarza ortopedę.

W środę szpitale minutą ciszy uczciły pamięć zamordowanego. Pracownicy ochrony zdrowia przypięli do ubioru służbowego czarne wstążki.

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski poinformował, że 10 maja ulicami Warszawy przejdzie marsz medyków przeciwko agresji.

Czytaj także: