Katowiccy radni wyrazili we wtorek zgodę na budowę osiedla na osiedlu Burowiec - wbrew postulatom grupy mieszkańców, którzy sprzeciwiają się zabudowie terenów zielonych i zwracają uwagę na kolizję z planowaną drogą rowerową do Sosnowca. Firma, która wybuduje tam domki szeregowe, korzysta z zapisów specustawy znanej jako lex deweloper, pozwalającej na ominięcie zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. - Uchwała przepychana jest kolanem - uważa radny KO Łukasz Borkowski.
Mieszkańcy Katowic protestowali we wtorek rano przeciwko planom zabudowy osiedla Burowiec. Właściciele Grupy Pietrzak chcą tam wybudować szeregowce. To i tak zmiana względem pierwotnych planów firmy, które zakładały, że na Burowcu wyrosną kilkukondygnacyjne bloki. Po protestach projekt zmodyfikowano, jednak wciąż jest on solą w oku tych, którzy starają się obronić tereny zielone przed zabudową i zwracają uwagę, że tamtędy przebiegać ma planowana velostrada Katowice-Sosnowiec.
Mimo kolejnego już protestu w tej sprawie, katowiccy radni dali we wtorek zielone światło firmie, która na podstawie zapisów specustawy zwanej lex deweloper chce na Burowcu wybudować nowe osiedle. Dzięki temu prawu spółka może realizować inwestycję bez względu na obowiązujący miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Wymagana jest jednak zgoda rady miasta - a ta przyjęła we wtorek uchwałę "w sprawie ustalenia lokalizacji inwestycji mieszkaniowej w rejonie ul. Mroźnej w Katowicach". Według uchwały mogłoby tam powstać 48 budynków.
Za przyjęciem uchwały zagłosowało 14 radnych, przeciw było 11. Projekt przeszedł głosami PiS oraz klubu Forum Samorządowe i Marcin Krupa. Przeciwni byli politycy Koalicji Obywatelskiej. Na sesji zabrakło dwóch radnych opozycji.
Mieszkańcy: nie składamy broni
Projektem uchwały radni zajęli się już po raz kolejny, bo wcześniej - pod koniec marca - został on przez nich odrzucony. Później jednak, w kwietniu, rada głosowała ponownie, tym razem nad odwrotnie brzmiącą uchwałą w sprawie "odmowy ustalenia lokalizacji inwestycji mieszkaniowej" wraz z uzasadnieniem. Zagłosowali przeciwko, co otworzyło drogę do kolejnej próby. Na nadzwyczajnej sesji we wtorek zwolennikom nowego osiedla udało się dopiąć swego.
Decyzja radnych jest nie w smak mieszkańcom okolicy, którzy zorganizowali przed gmachem, w którym trwały obrady, protest. "Mimo licznych głosów sprzeciwu od mieszkańców, ponad 500 podpisów pod petycją, konfliktu z projektem planowanej velostrady Katowice-Sosnowiec i negatywnych opinii urbanistów, Rada Miasta wciąż próbuje 'przepchać' ten patologiczny pomysł dewelopera" - mówili, zapowiadając wtorkową demonstrację.
Jak powiedział w rozmowie z TVN24 jeden z mieszkańców Burowca, Łukasz Woźniak, mimo decyzji radnych katowiczanie "nie składają broni". - Będziemy walczyć do samego końca. Jest jeszcze sąd, jest wojewoda. Jest wiele rzeczy, które mieszkańcy nadal mogą zrobić - podkreślił.
Radny KO: uchwała przepychana kolanem
Jednym z kluczowych aspektów, które nie podobają się przeciwnikom planów inwestora, jest kolizja z planowaną velostradą Katowice-Sosnowiec.
Magdalena Sklorz z inicjatywy Zielony Burowiec podkreśliła, że protestujący mieszkańcy chcą obronić "ostatni pas zieleni, który został na Burowcu". - Teren nie nadaje się pod budowę inwestycji mieszkaniowej, bronimy zieleni, aby zamiast dla deweloperów został przekazany pod budowę velostrady do Sosnowca - zaznaczyła.
W podobnym tonie wypowiada się radny Koalicji Obywatelskiej Łukasz Borkowski, który podkreślił, że jego klub sprzeciwia się planom dewelopera. - Zieleń, zrównoważony rozwój, sensowne planowanie przestrzenne jest ważne. Uchwała przepychana jest kolanem i stoi w poprzek sensownemu planowaniu przestrzennemu - ocenił polityk.
Inwestor broni osiedla na Burowcu
Na sesji obecny był również przedstawiciel dewelopera. Dyrektor ds. inwestycji w Grupie Pietrzak, Mateusz Smugowski, przyznał, że jest zadowolony z wyniku wtorkowego głosowania radnych. W najbliższych dniach firma ma przystąpić do prac nad dokumentacją projektową do pozwolenia na budowę.
- Od samego początku inwestor pokazuje możliwości pogodzenia budowy osiedla z budową velostrady. Są na to możliwości terenowe. Miasto posiada własne działki, które może wykorzystać pod ten cel (...). Cały czas wsłuchujemy się w głosy i protesty mieszkańców, stąd też zmiana naszej koncepcji. Początkowo miały powstać tam bloki kilkukondygnacyjne. Teraz mówimy o zabudowie szeregowej, zdecydowanie niższej, która w żaden sposób nie ingeruje w strukturę osiedla Zimowego - powiedział dziennikarzom po sesji Smugowski.
Radny PiS Piotr Pietrasz zwrócił z kolei uwagę, że Burowiec "powinien się rozwijać". - Velostrada pobiegnie z drugiej strony, więc nie ma argumentów, aby tę inwestycję blokować (...). Velostrada i inwestycje dewelopera się nie kłócą - ocenił polityk.
Sprawą zajmie się teraz nadzór prawny wojewody śląskiego. Jeśli urzędnicy nie uchylą uchwały katowickich radnych, mieszkańcy prawdopodobnie będą próbować zablokować ją w sądzie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24