Gdy policjanci w Bieruniu w niedzielę wieczorem zatrzymali do kontroli nissana, naliczyli w środku siedem osób. Z tyłu siedziała trójka dzieci, w tym jedno niepełnosprawne.
Stróże prawa, którzy jechali jedną z ulic w Bieruniu, zaniepokoiła podejrzanie duża liczba pasażerów w mijanym aucie. Specjalnie zawrócili, by skontrolować kierowcę osobowego nissana. - W środku auta naliczyli siedem osób. Czyli o dwie za dużo - mówi Katarzyna Skrzypczyk, rzeczniczka bieruńskiej policji.
- Dzieci były kilkuletnie, jedno siedziało dorosłemu na kolanach, drugie stało, trzecie było niepełnosprawne, a w bagażniku schowany był wózek inwalidzki - dodaje Skrzypczyk.
Dopiero co kupił auto
Policjanci zażądali od kierowcy dokumentów, ten jednak nie potrafił się wylegitymować. Okazało się, że 31-letni mieszkaniec Tychów nie tylko nie ubezpieczył auta, ale nigdy nie posiadał prawa jazdy. Dopiero co kupił sobie nissana i wyruszył z liczną rodziną nad wodę.
Niedzielna wycieczka na parking
Badanie trzeźwości wykazało w jego organizmie prawie 1,5 promila alkoholu. Niedzielna przejażdżka rodzinna skończyła się odholowaniem samochodu na parking strzeżony. Tyszanin tylko za jazdę w stanie nietrzeźwości może spędzić za kratami 2 lata. Ponadto zapłaci za inne wykroczenia - jazdę bez uprawnień, przewożenie zbyt dużej liczby osób i brak fotelików dla dzieci oraz za parking.
Kierowca będzie musiał również znaleźć kogoś uprawnionego, by odebrał auto z parkingu. - Jemu nikt nie wyda samochodu - mówi Skrzypczyk.
Policjanci zatrzymali pijanego kierowcę bez prawa jazdy w Bieruniu na ul. Szynowej:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice