52-latek podejrzany o zaatakowanie pracowników sądu przy pomocy paralizatora został zatrzymany i trafi do aresztu. Jeden z poszkodowanych po napaści stracił przytomność.
Do pierwszego ataku w sądzie w Jaworznie (woj. śląskie) doszło 20 lutego. Wówczas jeden z ochroniarzy został rażony paralizatorem w rękę przez 52-letniego mężczyznę, jednak nie odniósł poważniejszych obrażeń. Złożył zawiadomienie o przestępstwie.
- Kolejnego dnia ten sam 52-latek ponownie skierował agresję wobec dwóch innych pracowników ochrony sądu. Jeden z nich, rażony paralizatorem, stracił przytomność. Gdy drugi z ochroniarzy zareagował, ten skierował agresję również wobec niego i zagroził użyciem paralizatora. Agresor został obezwładniony i trafił do policyjnego aresztu - opisała Justyna Wiszowaty z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.
Miał zakaz wstępu do sądu
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, 52-latek zaatakował, bo ochroniarze nie chcieli go wpuścić - ma orzeczony zakaz wchodzenia i przebywania w tym budynku. Mężczyzna używał paralizatora, na który nie jest wymagane zezwolenie, ale - jak zaznaczają policjanci - nawet takie urządzenie może być niebezpieczne dla zdrowia i życia.
Wobec mężczyzny już wcześniej toczyły się postępowania karne. Teraz, poza atakiem na ochroniarzy - co zostało zakwalifikowane jako narażenie ich na niebezpieczeństwo i kierowanie gróźb karalnych - usłyszał także zarzuty dotyczące zuchwałej kradzieży artykułów biurowych z budynku Urzędu Miasta oraz dwukrotnego naruszenia miru w pomieszczeniach magistratu. Na wniosek śledczych sąd zdecydował o aresztowaniu podejrzanego na trzy miesiące. Teraz grozi mu do 8 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Śląska policja