Wieczorem kobieta zobaczyła w parku leżącą na trawie dziewczynę. Obok panikował chłopak. - Poczęstował koleżankę marihuaną. Powiedział, że on już wcześniej palił, a dziewczyna pierwszy raz - relacjonuje policjantka. Nastolatkę zabrała karetka, sąd aresztował podejrzanego o sprzedaż narkotyku.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w parku w Jastrzębiu-Zdroju (woj. śląskie).
Spacerująca po parku kobieta po godzinie 20.30 zobaczyła leżącą na trawie dziewczynę.
- Widziała, że z 17-latką dzieje się coś złego. Dziewczyna wymiotowała, kontakt z nią był bardzo trudny. Obok niej był młodszy o rok kolega, ale panikował, nie wiedział, co robić, jak pomóc koleżance - relacjonuje Halina Semik, rzeczniczka jastrzębskiej policji.
Kobieta wezwała pogotowie, karetka zabrała 17-latkę do szpitala, który powiadomił o zdarzeniu policję.
On już palił, ona pierwszy raz
- 16-latek powiedział policjantom, że poczęstował koleżankę marihuaną. Mówił, że on już próbował kilka razy, a koleżanka zapaliła pierwszy raz - mówi Semik.
Następnego dnia policja dotarła do 52-latka, który jest podejrzany o sprzedaż narkotyku nastolatkowi. Miał w domu 500 dilerskich działek marihuany.
Mężczyzna stanął już przed sądem, który wydał postanowienie o jego tymczasowym aresztowaniu. Za posiadanie znacznej ilości narkotyków i wprowadzanie ich do obrotu 52-latek może spędzić w więzieniu nawet 10 lat.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja