Według nagrania z monitoringu ktoś w nocy gościł u dwóch kobiet, które dwa dni później zostały znalezione martwe. Były pobite, miały rany kłute. Do podejrzanego doprowadził prokuraturę ślad DNA, zostawiony na szklance. Teraz mężczyzna stanie przed sądem. To sąsiad zamordowanych - 70-letniej kobiety i jej 48-letniej córki.
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie skierowała do Sądu Okręgowego w Częstochowie akt oskarżenia przeciwko 43-letniemu Rafałowi O., dotyczący zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem matki i córki, do którego doszło w nocy 7 na 8 sierpnia 2022 roku w Gruszewni w powiecie kłobuckim.
Ciała dwóch kobiet w domu
W trakcie oględzin na ciele kobiet stwierdzono liczne obrażenia. Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu kobiet były poważne urazy głowy. Ponadto do śmierci pokrzywdzonych przyczyniły się liczne rany kłute, które skutkowały utratą krwi. "Z opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej wynika także, że zachowanie sprawcy można określić jako tzw. nadzabijanie ("overkill"). Pojęcie to oznacza zadanie przez zabójcę większej liczby śmiertelnych ciosów i z większą siłą, niż potrzeba do fizycznego uśmiercenia ofiary" - wyjaśnia w wydanym komunikacie Tomasz Ozimek, rzecznik częstochowskiej prokuratury.
Czytaj też: 70-latka i jej córka zostały zamordowane w domu. Są wyniki sekcji, szukają sprawcy i narzędzia zbrodni
Nagranie z monitoringu - rowerzysta między domami
W śledztwie zabezpieczono zapis monitoringu. Z analizy filmów wynikało, że w nocy z 7 na 8 sierpnia 2022 roku pomiędzy domami należącymi do zmarłych kobiet, a sąsiednim domem rodziny Rafała O. ktoś przemieszczał się na rowerze.
- Nagranie jest z oddali. Widać jakąś postać lub postaci, rozbłyski światła w domu zamordowanych kobiet. Światło zapala się 7 sierpnia, w nocy gaśnie, zapala się znów nad ranem następnego dnia - opisuje nam Ozimek.
Śledczy byli w domu Rafała O., ale go nie zastali. Mężczyzna dzień przed odkryciem zbrodni - 8 sierpnia - wyjechał do Niemiec, gdzie od kilku lat pracował. Śledczy uzyskali jego materiał biologiczny do badań porównawczych. Z tych badan wynika, że DNA O. znajdowało się na szklance, znajdującej się na miejscu zbrodni - w domu zamordowanych kobiet.
Gdy 29 września 2022 roku Rafał O. wrócił z Niemiec, został zatrzymany pod zarzutem zabójstwa mieszkanek Gruszewni.
Wskazał, gdzie wyrzucił nóż, powodu zbrodni nie pamiętał
Przesłuchany przez prokuratora O. przyznał się do zabójstwa kobiet i złożył wyjaśnienia, w których opisał przebieg zdarzeń w domu pokrzywdzonych. W trakcie eksperymentu procesowego pokazał śledczym, gdzie wyrzucił nóż - narzędzie zbrodni oraz inne przedmioty, w tym kieliszki.
Nie ustalono motywu zbrodni - O. zasłaniał się niepamięcią.
Początkowo prokurator zarzucał mu zgwałcenie młodszej kobiety. - Według biegłych, obrażenia te mogły powstać w inny sposób, nie w wyniku gwałtu, dlatego ostatecznie prokurator nie zdecydował się na postawienie tego zarzutu w akcie oskarżenia - wyjaśnia Ozimek.
Tym bardziej, że O. podczas kolejnych przesłuchań zaczął się ze wszystkiego wycofywać. Nie przyznaje się i odmawia składania wyjaśnień.
Światło gaśnie i znów zapala się nad ranem
Z zebranego materiału dowodowego wynika, że 7 sierpnia 2022 roku kobiety były same - mąż 48-latki pracował za granicą. Odwiedził ich Rafał O. Pił z sąsiadkami alkohol.
W pewnym momencie pomiędzy O. i 48-latką doszło do kłótni. Mężczyzna miał zaatakować kobietę, bić ją i kopać po całym ciele, następnie pobić do nieprzytomności także jej matkę.
Potem O. miał zostawić kobiety - na monitoringu widać, jak w ich domu gaśnie światło. Kilka godzin później, nad ranem znów się zapala. Według śledczych O. wtedy wrócił na miejsce zbrodni, zorientował się, że kobiety jeszcze żyją i zadał im liczne ciosy nożem, który później zabrał ze sobą.
Na podstawie opinii biegłych lekarzy psychiatrów stwierdzono, że w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów Rafał O. był poczytalny. Z zawodu jest stolarzem meblowym. W przeszłości nie był w karany. Do sądu będzie doprowadzony z aresztu, gdzie trafił zaraz po zatrzymaniu. Grozi mu nawet dożywocie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24