Pobił kierowcę, bo ten ominął go prawym pasem. "Rzucił mnie na ziemię i okładał pięściami"

Policja czekała do rana na agresywnego kierowcę BMW
Policja czekała do rana na agresywnego kierowcę BMW
Źródło: Paweł Skalski | TVN 24 Katowice

Kierowca czarnego BMW wysiadł na skrzyżowaniu i okładał pięściami kierowcę forda. - Wyminąłem go dwukrotnie prawym pasem, bo blokował lewy. Czy to powód do agresji? - pyta mężczyzna z podbitym okiem i posiniaczonym uchem. Nikt mu nie pomógł.

Do napaści kierowcy BMW na kierowcę forda mondeo doszło w niedzielę około godz. 17 na krajowej "jedynce" we Wrzosowej pod Częstochową. Mężczyźni jechali od strony Katowic i spotkali się na drodze wcześniej. - Człowiek w czarnym BMW zajechał mi drogę. Musiałem gwałtownie przyhamować i ominąć go z prawej strony - opowiada reporterowi TVN 24 pokrzywdzony.

Tuż przed Częstochową nasz rozmówca zmniejszył prędkość. - Bo była to miejscowość z fotoradarami - wyjaśnia. - Wtedy człowiek w czarnym BMW zamrugał mi z tyłu światłami. Zjechałem na prawy pas.

W dalszej drodze pokrzywdzony ponownie wyminął czarne BMW prawym pasem, bo, jak twierdzi, tamten jechał lewym poniżej dozwolonej prędkości 70 km./godz. - Zachowywał się jak we własnym ogródku, blokując drogę i narzucając innym prędkość - mówi.

Zatrzymał się na skrzyżowaniu z sygnalizacją we Wrzosowej. Tam miał dogonić go kierowca BMW. - Niespodziewanie uderzył w moją lewą szybę. Nawet nie wiedziałem, że wysiadł z auta. Machinalnie odpiąłem pasy i otworzyłem drzwi. Dostałem pięścią w twarz, a kiedy wysiadłem, rzucił mnie na ziemię, usiadł na mnie i okładał pięściami po głowie - opowiada kierowca forda.

Zatrzymywali się i odjeżdżali

Według pokrzywdzonego, na ten widok zatrzymało się jedno auto. - Kobieta krzyczała: przestań. Inni kierowcy zatrzymywali się na światłach i odjeżdżali. Nie reagowali - twierdzi kierowca forda.

Nie wie, ile to trwało: minutę, może półtorej. W końcu kierowca BMW miał wstać i wrócić do swojego samochodu. - Poczekałem, aż ruszy, zadzwoniłem na policję i pojechałem za nim - mówi pokrzywdzony.

Kierowca BMW miał kluczyć po Częstochowie, by w końcu zatrzymać się na ul. Mickiewicza, gdzie wysiadł z auta z małym dzieckiem na rękach.

Szok: świadkiem było dziecko

- Rano, gdy wrócił do samochodu, już czekali na niego policjanci - mówi Joanna Lazar, rzeczniczka policji w Częstochowie.

Kierowca BMW został dzisiaj zatrzymany i jest przesłuchiwany w komisariacie. Ma 35 lat, jechał z dziewczynką w wieku między 3 a 5 lat.

Pokrzywdzony ma 34 lata.

- Na razie z relacji kierowcy forda wynika, że wyprzedzali się nawzajem i że doznał on obrażeń. Skierujemy do prokuratury wniosek o ściganie z urzędu ze względu na charakter zdarzenia. Było bulwersujące i społecznie naganne. Błahy powód stał się przyczyną takiej agresji. Sprawa tym bardziej szokuje, że świadkiem napaści było małe dziecko - mówi Lazar.

Kierowca napadł na kierowcę na światłach we Wrzosowej:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl

Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: