Osiem lat i dwa miesiące więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych - to wyrok, jaki usłyszał dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Częstochowie (woj. śląskie) 33-letni Łukasz P. Mężczyzna wjechał w taksówkarza, który po skończonym kursie wsiadał do swojego samochodu. Sprawca po spowodowaniu wypadku uciekł z miejsca pieszo. W organizmie miał ponad trzy promile alkoholu.
Sąd uznał Łukasza P. za winnego popełnienia obu zarzucanych mu czynów. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku wymierzył mu karę ośmiu lat pozbawienia wolności, za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości karę jednego roku i sześciu miesięcy i skazał na karę łączną ośmiu lat i dwóch miesięcy pozbawienia wolności.
Orzekł też wobec niego dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Mężczyzna ma też wypłacić żonie i synowi zmarłego taksówkarza po 30 tysięcy złotych zadośćuczynienia oraz wpłacić osiem tysięcy złotych świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Prokuratura, która domagała się dla oskarżonego 12 lat więzienia, złoży wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku, co stanowi zapowiedź apelacji.
Apelację rozważa także obrońca Łukasza P.
Wyrok jest nieprawomocny.
Usłyszał dwa zarzuty
Łukasz P., który 26 grudnia potrącił śmiertelnie 66-latka, usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości i ucieczki z miejsca zdarzenia. Drugi - jazdy w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna przyznał się do spowodowania wypadku i jazdy po pijanemu, ale nie do ucieczki. W trakcie śledztwa miał odmówić składania wyjaśnień.
Za zarzucane czyny groziło mu do 12 lat więzienia.
Potrącił taksówkarza, został zatrzymany w miejscu zamieszkania
Do wypadku doszło w poniedziałek, 26 grudnia 2022 roku, po godzinie 17 na ulicy Bohaterów Katynia w Częstochowie.
- 33-letni nietrzeźwy kierujący peugeotem potrącił wsiadającego do forda od strony kierowcy 66-letniego mężczyznę. 66-latek kierował fordem, jednak na chwilę miał zatrzymać samochód i z niego wysiąść. Do zdarzenia miało dojść, gdy kierowca z powrotem chciał wsiąść za kierownicę - relacjonowała podkomisarz Sabina Chyra-Giereś.
Mężczyzna zmarł na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń pomimo udzielonej pomocy. 66-latek był taksówkarzem. Do wypadku doszło, gdy kończył jeden z kursów. - Kiedy taksówkarz wracał do samochodu po przekazaniu bagaży swojemu klientowi, wjechał w niego rozpędzony samochód - powiedział Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Pijany 33-latek zostawił samochód i uciekł z miejsca pieszo, jednak został zatrzymany. Badanie stanu jego trzeźwości wykazało ponad trzy promile alkoholu.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja