"Po godz. 6 na numer ratunkowy zadzwonili turyści, którzy godzinę wcześniej poniżej Hali Miziowej spotkali mężczyznę. Według nich miał problemy z przemieszczaniem się. Potwierdził, że potrzebuje pomocy, lecz zachowywał się agresywnie i nieprzewidywalnie" - zrelacjonowali beskidzcy goprowcy w komunikacie.
Turyści dotarli do schroniska, gdzie poprosili o pomoc. Gdy po jakimś czasie wrócili tam, gdzie widzieli mężczyznę, zastali jedynie porzucone buty oraz polar. "Przeszukali okoliczny teren, lecz nie znaleźli go. Z uwagi na ujemne temperatury i stan mężczyzny powiadomili ratowników" - podali goprowcy.
Sam trafił do domu
Ze stacji na Hali Miziowej wyjechał quadem zespół dyżurnych. Dokładnie sprawdzili okoliczny teren. "Po jakimś czasie ratownicy spotkali turystów idących z Korbielowa, którzy potwierdzili, że poniżej Szczawin, w mocno oblodzonym miejscu, spotkali agresywnie zachowującego się mężczyznę. Ratownicy udali się tam, lecz nie natrafili na ślad zaginionego" - wskazali.
Równocześnie z Korbielowa wyruszyły dwie ratowniczki. Ponownie sprawdziły okolicę ponad polaną Strugi. Udały się potem do schroniska na Hali Miziowej. Okazało się, że są tam znajomi zaginionego. Nie zauważyli, że zniknął.
🆘 Do nietypowego zdarzenia doszło dziś rano na Hali Miziowej. Po godz. 6:00 na numer ratunkowy zadzwonili turyści,...
Posted by GOPR Beskidy on Saturday, December 19, 2020
Goprowcy, po ustaleniu tożsamości mężczyzny, skontaktowali się z jego rodziną. Okazało się, że trafił już bezpiecznie do domu. "Na prośbę policji przekazano funkcjonariuszom sprawozdanie z działań poszukiwawczych" - podano w komunikacie.
W Beskidach warunki turystyczne są trudne. W niedzielę jest mglisto i zimno.
Autorka/Autor: ib/gp
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: GOPR Beskidy