38-letnia kierująca fordem zderzyła się z jeepem. Zginęła razem z 11-letnią córką, a dwójka jej młodszych dzieci trafiła do szpitala. Dlaczego zjechała na przeciwny pas ruchu? - W trakcie oględzin policjanci zauważyli na jezdni ślady substancji ropopochodnej na długości kilkudziesięciu metrów, tam, gdzie doszło do zderzenia - mówi policjant. Szukają sprawcy zanieczyszczenia drogi.
Śledczy wyjaśniają przyczyny tragedii, do której doszło na drodze wojewódzkiej numer 919 na granicy miejscowości Bargłówka i Trachy w gminie Sośnicowice w powiecie gliwickim na Śląsku.
W niedzielę około godziny 10 38-latka wioząca fordem trójkę dzieci zderzyła się z jadącym z naprzeciwka jeepem. Zginęła matka i siedząca na przednim siedzeniu 11-letnia dziewczynka, pozostałe dzieci trafiły do szpitala.
- Ośmiolatek praktycznie wyszedł bez szwanku. U 9-latki też już nie ma zagrożenia życia - przekazał nam we wtorek Marek Słomski, rzecznik policji w Gliwicach.
Na razie wiadomo tylko, że to ford zjechał na przeciwległy pas. Hipotez, dlaczego tak się stało, jest kilka.
Substancja ropopochodna na jezdni
Ten odcinek drogi wojewódzkiej to ulica Raciborska. Długa, prosta droga przez las, kierowcy często przekraczają tu dozwoloną prędkość. Tego dnia padał tam deszcz ze śniegiem, nawierzchnia była śliska. W trakcie oględzin zaraz po tragedii policjanci zwrócili też uwagę na ślady substancji ropopochodnej na jezdni.
- Ciągnął się na długości kilkudziesięciu metrów, tam, gdzie doszło do zderzenia - mówi Marek Słomski, rzecznik policji w Gliwicach.
Ford mógł wpaść w poślizg na tej plamie - to jedna z hipotez. Próbki substancji zostały pobrane do analizy.
40-letnia blondynka widziała
- Gdy z auta wyleje się płyn, kierowca powinien zatrzymać się w bezpiecznym miejscu, włączyć światła awaryjne, wyciągnąć trójkąt z bagażnika, ustawić go na początku plamy i zadzwonić po służby, które zutylizują substancję - mówi Słomski.
W tym przypadku prawdopodobnie się tak nie stało. Policjanci szukają teraz sprawcy zanieczyszczenia.
Sprawa nie jest łatwa, bo w lesie nie ma kamer monitoringu. Dlatego policja apeluje o pomoc do kierowców, którzy przejeżdżali Raciborską w niedzielę przed godziną 10, widzieli zepsute auto albo mieli włączony wideorejestrator.
Słomski podkreśla, że istotne są wszystkie szczegóły zdarzenia. Szczególnie o kontakt proszona jest kobieta w wieku około 40 lat i włosach koloru blond. - Jechała bezpośrednio za fordem i widziała przebieg zdarzenia. Zatrzymała się na miejscu i zdała relację strażakowi, który przejął od niej akcję ratowniczą - mówi Słomski.
Kobieta stała chwilę na miejscu, gdy przyjechały służby, ale w zamieszaniu nie została spisana.
Świadkowie wypadku mogą kontaktować się bezpośrednio z prowadzącym postępowanie aspirantem sztabowym Sławomirem Brodzińskim. Telefon: 47 8592341, e-mail: kryminalny@gliwice.ka.policja.gov.pl.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja