Śląska Izba Lekarska wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie 5-miesięcznego Oliwiera z Zawiercia. Chłopczyk urodził się bez rąk i nóg. O jego niepełnosprawności rodzice dowiedzieli się dopiero po porodzie. Zaznaczają, że żaden z sześciu lekarzy, którzy w trakcie ciąży robili badanie USG, nie poinformował ich o groźbie tak poważnej niepełnosprawności.
Informacja o wszczęciu postępowania wyjaśniającego trafiła nie tylko do rodziców chłopca, ale i wszystkich sześciu lekarzy, którzy w czasie ciąży wykonywali badanie USG.
- Być może przyznają się w końcu, że to był ich błąd - mówi mama Oliwiera, Anna Pelon.
Przyznaje, że do tej pory nie usłyszała słowa "przepraszam". - Od urodzin Oliwiera żaden lekarz nie skontaktował się z nami. Od nikogo nie usłyszeliśmy żadnego współczucia, żadnych przeprosin. I pewnie się nie doczekamy - dodaje.
"To jest karygodne"
Chłopczyk urodził się 17 listopada ubiegłego roku. Zdiagnozowano u niego zespół taśm owodniowych. - To są pasma, które odklejają się podczas ciąży w brzuchu. Owijają się wokół kończyn, dokonując amputacji. Dziecku obcięło kończyny. Ma szczęście właściwie, że w ogóle przeżyło, że te pasma nie okręciły się wokół szyi - tłumaczyła mama Oliwiera.
Rodzice chłopca mają żal do lekarzy. Dziwią się, że żaden z nich nie zauważył, że dziecko może mieć tak bardzo poważną wadę. Podkreślają, że w czasie ciąży mama chłopca miała robione w sumie siedem badań USG. Wykonywało je sześciu lekarzy. Liczą na to, że sprawa zostanie wyjaśniona.
- Było kilka badań USG i nie wykryto takiego błędu – to jest karygodne. Liczę na to, że uda się uzyskać coś dzięki temu (postępowaniu wyjaśniającemu-red.). Przede wszystkim, pomoc dla małego. Być może to, że oni (lekarze-red.) już po prostu nie będą mogli leczyć ludzi, bo niemożliwym dla mnie jest to, że wykształcona osoba nie zauważyła podstawowej rzeczy - mówi Anna Pelon.
Śląska Izba Lekarska bada sprawę
Sprawą zainteresowała się Śląska Izba Lekarska. 16 kwietnia Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Katowicach postanowił wszcząć postępowanie wyjaśniające.
(...) postanowiono o wszczęciu postępowania wyjaśniającego mającego na celu wyjaśnienie zarzutu o nieprawidłowe postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne w okresie prowadzenia ciąży u Pani Anny Pelon, tj. o naruszenie art. 4 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Katowicach
- Po zapoznaniu się ze skargą Państwa Anny i Kacpra Pelon oraz zgromadzoną dokumentacją medyczną z przebiegu ciąży u Pani Anny Pelon z Poradni Ginekologiczno-Położniczej ZLA w Zawierciu oraz z pobytów w Oddziale Ginekologiczno-Położniczym Szpitala Powiatowego w Zawierciu w 2015r. postanowiono o wszczęciu postępowania wyjaśniającego mającego na celu wyjaśnienie zarzutu o nieprawidłowe postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne w okresie prowadzenia ciąży u Pani Anny Pelon, tj. o naruszenie art. 4 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej - czytamy w uzasadnieniu.
Śląska Izba Lekarska nie chciała komentować sprawy przed kamerą. Głos w sprawie zabrała przedstawicielka Naczelnej Izby Lekarskiej w Warszawie. Nie chce jednak udzielać wielu informacji na temat sprawy Oliwiera.
- Postępowanie już się toczy. W związku z tym, jest objęte klauzulą poufności - mówi Katarzyna Strzałkowska z biura rzecznika prasowego Naczelnej Izby Lekarskiej.
Nie chce powiedzieć, jakich kar mogą ewentualnie doświadczyć lekarze.
- W tej chwili nie mówimy jeszcze o winie. Nawet nie mówimy o zarzutach. Jeżeli zostaną one sformułowane, wówczas sprawa zostanie skierowana do sądu lekarskiego. Sąd lekarski ma katalog siedmiu kar - może to być na przykład upomnienie, nagana, zawieszenie w pewnych czynnościach, może to być także kara pieniężna - wylicza.
Zauważa, że postępowanie powinno się zakończyć do pół roku. Istnieje jednak możliwość jego przedłużenia o kolejne sześć miesięcy.
- Jeżeli jest taka potrzeba, okręgowy rzecznik zwraca się do rzecznika naczelnego i przedstawia dlaczego takie postępowanie musi przedłużyć o te kolejne sześć miesięcy - tłumaczy Katarzyna Strzałkowska.
"Jasnowidzem nie jestem"
Lekarz prowadzący ciążę pani Anny nie ma sobie nic do zarzucenia. W lutym, w rozmowie z reporterem TVN24, Robertem Jałochą tłumaczył, że nie wykonał badań prenatalnych, bo te nie były konieczne, a wyniki badań USG pozwalały mu stwierdzić, że dziecko rozwija się prawidłowo.
- Musiałbym być jasnowidzem. Wiedząc, że tak się to rozwinie, zapewne bym te badania zlecił. Natomiast jak widać, jasnowidzem nie jestem - komentował w lutym Paweł Jedynak ze szpitala w Zawierciu.
Lekarz nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego badania USG nie pozwoliły na wykrycie, że dziecko nie ma rączek i nóżek. - Jak widać, medycyna nie jest doskonała do końca - uciął.
Długotrwała rehabilitacja
5-miesięczny Oliwier jest w trakcie rehabilitacji. Jego rodzice starają się o protezy dla niego. Już wiadomo, że zostaną wykonane w Niemczech. Tam też częściowo będzie rehabilitowany.
- Niektóre ćwiczenia może nie za bardzo mu się podobają, ale są mu bardzo potrzebne i pomagają mu się rozwijać. Na pewno z nich nie zrezygnujemy, bo widać efekty tych rehabilitacji. Są to ćwiczenia dostosowane do jego wieku. Będą się zmieniać w trakcie, kiedy będzie się rozwijał - tłumaczy Anna Pelon.
Rodzice chłopca są dobrej myśli. Podkreślają, że otrzymują pomoc. - Jest coraz lepiej, idziemy do przodu. Organizujemy różne koncerty. Odezwało się do nas wiele osób – ludzi, którzy chcą pomagać. Jesteśmy za to naprawdę bardzo wdzięczni. Wspieramy siebie nawzajem. Oliwier też bardzo dzielnie to wszystko znosi – każdą podróż, każdą imprezę. To jest wszystko dla niego i myślę, że on to czuje. I jest po prostu szczęśliwy - dodaje.
Oliwier z Zawiercia urodził się bez rąk i nóg:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Paweł Skalski