Gdzie jest Dzika Mania? Miłośnicy kotów poszukują jej od kilku dni. Ich zdaniem była chora. Została wyrzucona ze schroniska razem z 34 innymi kotami. - Nie powinny się tu znaleźć. Nie są oswojone i źle znoszą życie w niewoli - wyjaśniają władze schroniska. Wolontariusze twierdzą z kolei, że koty próbują wrócić, a żyją teraz na parkingu.
Oto Dzika Mania:
Ostatnie zdjęcie jest szczególnie istotne. Zdaniem Katarzyny Maniewskiej z organizacji Kotełkowa Drużyna, wolontariuszki miejskiego schroniska dla zwierząt Reksio w Bielsku- Białej łzawiące oko oznacza, że kot na coś cierpiał.
Tymczasem Mania została usunięta z kociarni schroniska razem z innymi kotami. Najpierw zniknęło ich 16, potem 19.
Schronisko się tego nie wypiera. - Były to tylko dorosłe, zdrowe, dzikie koty - czytamy w oficjalnym stanowisku "Reksia". - Nie powinny się znaleźć w schronisku, ponieważ są nieoswojone i bardzo źle znoszą życie w niewoli.
Selekcja się nie udała
Wolontariusze wiedzieli, że coś się święci. - Zostaliśmy poproszeni o pomoc w wyborze kotów dzikich - mówi Maniewska. Zdaniem władz schroniska takie zwierzęta nie nadają się do adopcji. Ba, źle wpływają na koty oswojone, które pod ich wpływem też zaczynają bać się człowieka i tracą szanse na znalezienie domu. Powinny odejść. Wrócić na wolność.
- Chcieliśmy pomóc - zapewnia Maniewska i skontaktowała się z kocią behawiorystką. Wnioski? - Nie ma kotów dzikich, to jest zwierzę udomowione. Niektóre z wyrzuconych ze schroniska żyły tu kilka lat. To był już ich dom. Nie wiemy, które wcześniej miały właściciela, a które były wolnożyjące. Zresztą te, które miały właściciela, niekoniecznie muszą być ufne wobec obcych ludzi. Mogą zachowywać się jak nieoswojone - wylicza wolontariuszka.
Selekcja się nie udała. Ale schronisko nie zmieniło decyzji.
Żyją na parkingu
- Koty żyjące na wolności są częścią miejskiego ekosystemu i mogą żyć w harmonii z mieszkańcami - wyjaśnia schronisko.
Maniewska przyznaje, że może tak być, ale pod określonymi warunkami. - Dotyczy to kotów, które zostały złapane w celu wykastrowania (sterylizacji) i po zabiegu, okresie rekonwalescencji i szczepieniu wracają do swojego stałego miejsca bytowania, z którego zostały na czas zabiegu odłowione. W przypadku Mani i pozostałych 34 kotów nie ma o tym mowy. To koty schroniskowe, które zostały pozbawione schronienia - mówi wolontariuszka.
Bielskie koty, pochodzące z całego powiatu zostały wystawione za płot schroniska. Został im tam przygotowany otwarty wybieg z budkami, gdzie schronisko, jak twierdzi, wystawia im jedzenie. "Aby stopniowo przyzwyczajały się do odzyskanej wolności".
Maniewska: - Obserwujemy, że niektóre próbują wrócić do kociarni, wdrapując się na wolierę. W pobliżu nie ma żadnych gospodarstw. Żeby się dostać na jakieś osiedle, musiałyby przejść przez ruchliwą drogę. Żyją na parkingu, chronią się pod samochodami.
A Dzika Mania przepadła.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Kotełkowa Drużyna