Katowice

Katowice

Były dwie eksplozje. Runął apartamentowiec, a potem przyszedł list z ostrzeżeniem

Dwa wybuchy i zawalił się apartamentowiec w stanie surowym. W gruzach i sąsiednich budynkach znaleziono przerobione butle gazowe. 10 dni później w internecie pojawił się list z groźbą, że jeśli deweloper nie zaprzestanie budować, w powietrze wylecą kolejne obiekty. Po siedmiu miesiącach zatrzymano studenta kilku uczelni, któremu prokuratura przypisała te i inne przestępstwa. Właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia.

Tymoteusz Szydło odchodzi z kapłaństwa. "Przepraszam wszystkich, których zawiodłem"

- Obecnie moja reputacja jako księdza jest zdruzgotana przez plotki i domysły. Z bólem stwierdzam też, że nie udało mi się pokonać kryzysu wiary i powołania. W tej sytuacji nie pozostało mi nic innego, jak złożyć w kurii diecezji bielsko-żywieckiej prośbę skierowaną do Ojca Świętego o przeniesienie mnie do stanu świeckiego, by uregulować moją pozycję kanoniczną i nie pozostawać w konflikcie sumienia. Jednocześnie oświadczam, że to moja ostatnia wypowiedź w tej sprawie - poinformował Tymoteusz Szydło.

Kłopoty irańskiego tira w Koziegłowach. Odsiecz z Mediolanu

Pan Wojciech, będąc w Mediolanie, przeczytał w mediach społecznościowych, że irańskiemu kierowcy zepsuła się ciężarówka w Koziegłowach. Ponieważ stamtąd pochodzi i też jest kierowcą, skrzyknął pomoc. Problem był tylko w komunikacji i znalezieniu mechanika, bo zepsute auto to stary amerykański model, niespotykany na polskich drogach.

"Gdzie to się stało? Tam, gdzie ostrzyłeś narty. U tego Józka"

Mieszkali w Szczyrku od pokoleń, blisko siebie. Wokół drewnianego domu rodzinnego pobudowali murowane. Na Leszczynowej 6 żyli Józef z żoną, córką i wnukiem, z siostrzeńcem, jego żoną i ich trójką dzieci. W środę wieczorem, gdy córka była w pracy, dom przestał istnieć. Z rumowiska wydobyto osiem ofiar.

"Mamy pewność, że nikt już nie znajduje się pod gruzami"

Koniec akcji ratowniczo-poszukiwawczej w Szczyrku. - Mamy pewność, że nikt już nie znajduje się pod gruzami - oświadczył na miejscu wicepremier Jacek Sasin. Z gruzów domu przy ulicy Leszczynowej wydobyto osiem ofiar, w tym czworo dzieci. Budynek zawalił się i spłonął po tym, gdy w środę wieczorem doszło tam do eksplozji gazu. Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej wszczęła w czwartek śledztwo w tej sprawie, ustala przyczyny tragedii, potwierdza tożsamość ofiar. Burmistrz Szczyrku poprosił mieszkańców o wywieszanie flag z kirem i nie organizowanie imprez do niedzieli.

"Bardzo duże, momentalne, uchodzenie gazu". Jak doszło do wybuchu w Szczyrku?

Najbardziej prawdopodobną wersją dotyczącą przyczyny wybuchu w Szczyrku był przewiert prowadzony równolegle, wzdłuż albo nawet po linii naszego gazociągu - powiedział Ziemowit Podolski z Polskiej Spółki Gazownictwa. Zaznaczył, że do wybuchu doszło "jakiś czas po" uszkodzeniu gazociągu. Rzecznik spółki Artur Michniewicz zaznaczył, że prace w Szczyrku "wykonywała firma niezwiązana z gazownictwem".

Budynek miał trzy kondygnacje. Strażacy "cegła po cegle" doszli do "poziomu zero"

Akcja ratownicza w Szczyrku jest bardzo trudna. Ze względu na konstrukcję budynku na gruzowisko nie można wprowadzić ciężkiego sprzętu, strażacy pracują ręcznie - powiedział rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Jak mówił komendant śląskiej straży pożarnej Jacek Kleszczewski, "praca ciągle jest żmudna", ale strażacy są "na pewno już po połowie prac".

Zatrzymany do posprzątania

Kierowca samochodu dostawczego wyprzedził inne auto, nie wiedząc, że to policja, i wyrzucił śmieci przez okno. Musiał się zatrzymać, poszukać śmieci, wyrzucić je do kosza i do tego zapłacić 200 złotych mandatu. - Nie nauczyli mama, tata, policja nauczy - komentują funkcjonariusze.

Kamil Durczok nie trafi do aresztu. Sąd odrzucił wniosek prokuratury

Podejrzany o oszustwo i podrobienie weksla Kamil Durczok nie trafi do aresztu. Według informacji przekazanych przez śledczych Sąd Rejonowy Katowice-Wschód nie uwzględnił wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie dziennikarza na trzy miesiące. Śledczy zamierzają złożyć zażalenie na decyzję sądu.

Cztery kilometry ciężarówką pod prąd. "Śniło mi się, że gdzieś tam jadę"

- Zaczęło się w środę. Jechałem z Gdańska na Śląsk, ze Śląska do Gdańska, z powrotem na Śląsk. Bez snu łącznie 48 godzin. Wymieniałem tarczę, niszczyłem, jechałem dalej. Takie było polecenie pracodawcy. W piątek zasnąłem głęboko. Śniło mi się, że gdzieś tam jadę. Obudziłem się na ulicy, wyciągnięty z samochodu przez ludzi - opowiadał w sądzie oskarżony o jazdę ciężarówką drogą szybkiego ruchu pod prąd.

Biegli dla Fabiana. "Na koniec złodziej chwycił puszkę z pieniędzmi, wskoczył do auta i odjechał"

Fabian ma 2,5 roku, cierpi na wadę serca, astmę i nadczynność tarczycy. W niedzielę był na biegu charytatywnym - wpisowe, wrzucane do puszki miało być przeznaczone w połowie na jego rehabilitację. Na koniec biegu pełna puszka została skradziona. - To było z góry zaplanowane - twierdzi organizator imprezy. Złodziej wskoczył do odpalonego auta i odjechał. Szuka go policja.

Wjechali pod pociąg. Policja: kierowca i pasażer byli pijani

Dwaj mężczyźni, którzy w niedzielę zostali ranni wskutek zderzenia samochodu dostawczego z pociągiem na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Kulejach (śląskie), byli pod wpływem alkoholu - poinformował młodszy aspirant Kamil Raczyński z Komendy Powiatowej Policji w Kłobucku.

"Nie wypada nie pomagać". Syrenka i Tom Hanks z pomocą najmłodszym pacjentom psychiatrycznym

Liczba dzieci wymagających leczenia psychiatrycznego rośnie lawinowo. - Niszczy je pęd życia i kryzys rodziny - mówi psychiatra dziecięca Sabina Micorek. W szpitalu spędzają nawet trzy miesiące i boją się powrotu do szkoły. Po pierwsze, że będą wyśmiewane za to, że były w takim miejscu. Po drugie, boją się zaległości. Ruszyła akcja charytatywna z udziałem między innymi syrenki i Toma Hanksa.

Policjant oddał na ulicy buty mężczyźnie

- Zauważyliśmy mężczyznę, który poruszał się w czymś na stopach, co przypominało worki foliowe. Posiadałem w szafce służbowej drugie buty. Rozmiar odpowiadał, więc postanowiłem mu oddać swoje buty - opowiada policjant z Katowic.