Przechodząca kobieta usłyszała skomlenie, dobiegające z kontenera na używaną odzież w Rybniku (woj. śląskie). Wezwała strażaków, którzy siłowo otworzyli pojemnik i wyciągnęli ze środka szczeniaka. Mieszkańcy powiedzieli policji, do kogo należy pies. - Kobieta usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem - informuje policja.
- Ustaliliśmy, kto wrzucił psa do kontenera na używaną odzież. Kobieta przyznała, że wrzuciła psa do pojemnika, bo pokłóciła się z rodziną i ma ciężką sytuację finansową - mówi Przemysław Sadowski z zespołu prasowego policji w Rybniku.
Kobieta usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, za który grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Materiały ze sprawy zostały przekazane prokuraturze.
Usłyszała skomlenie, szczekanie i piski z kontenera
Do zdarzenia doszło w Rybniku w poniedziałek. Około godziny 18.40 w kontenerze na używaną odzież, ustawionym przy ulicy ks. Henryka Jośki, znaleziono szczeniaka.
Skomlenie, szczekanie i piski dobiegające z kontenera usłyszała kobieta, która przypadkiem tamtędy przechodziła. Zawiadomiła straż pożarną - Strażacy siłowo otworzyli pojemnik. Pies, cały i zdrowy, został przekazany policji - mówił nam we wtorek Bogusław Łabędzki, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku.
"Pani przyglądała się akcji, miała wcześniej inne psy, które znikały"
Akcji przyglądali się mieszkańcy. - Po wyjęciu psa z kontenera kilka osób przypisało psa do konkretnej mieszkanki bloku, obok którego kontener się znajduje. Zresztą ta pani przyglądała się akcji ratowniczej - przekazała nam rybniczanka.
- Pani miała też wcześniej inne psy, które zniknęły. Po pewnym czasie zawsze pojawiał się nowy. Pytana, gdzie są, zawsze mówi, że oddała je dobrym ludziom - dodała kobieta.
Przemysław Sadowski przyznał, że policjanci otrzymali takie informacje od mieszkańców. Z uwagi na dobro pokrzywdzonej nie potwierdza, czy zatrzymana kobieta to ta sama osoba, która została wskazana przez mieszkańców, nie podaje także jej wieku. - By jej nie potępiano - wyjaśnia. - Na razie nie potwierdza się informacja, że kobieta miała inne psy, które zniknęły - dodaje Sadowski.
Zwierzęciem zaopiekowała się kobieta, która zgłosiła interwencję.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Rybnik.eu