Tylko w TVN24 GO
Policyjna baza DNA coraz bliżej dna
Próbki biologiczne pobrane od podejrzanych - w tym o najbardziej brutalne przestępstwa - od miesięcy nie trafiają do policyjnej bazy danych DNA. Zamiast tego zalegają w kartonach piętrzących się w gmachu laboratorium kryminalistycznego policji. Jak to możliwe? Od kilkunastu miesięcy obserwowaliśmy, jak doszło do sparaliżowania rozwoju najważniejszego narzędzia do ścigania przestępców przez kryminalnych w całym kraju. - Szacuje się, że około 100 tysięcy próbek czeka na przebadanie - mówi nam anonimowo były pracownik laboratorium. Z pracy odszedł w zeszłym roku, podobnie, jak kilkudziesięciu innych ekspertów. Jak słyszmy, nie mogli pogodzić się ze zmianami wprowadzonymi po zeszłorocznej decyzji, która w pełni podporządkowała laboratorium Komendantowi Głównemu Policji. - DNA to nie tylko rewolucja. To druga prędkość kosmiczna, która pozwala się oderwać. O tyle możemy zwiększyć możliwości policji. Jeżeli administracyjnie się tę prędkość obniża, to jest fatalnie - komentuje były policjant Dariusz Loranty. Jak do tego wszystkiego doszło i kto za to ponosi odpowiedzialność? Sprawdzał to Bartosz Żurawicz.