Tylko w TVN24 GO
"Martwy obiekt"
Liczba utonięć w Polsce jest jedną z najwyższych w Europie. W te wakacje co 11 godzin ktoś stracił życie w wodzie. Filip Folczak przybliża pracę nurków ze Specjalistycznych Grup Wodno-Nurkowych w Giżycku i Sieradzu. - Wszystko, czego szukamy, jest obiektem - mówią. Wyjaśniają, że do dwóch godzin od momentu zgłoszenia jest to akcja ratownicza. Powyżej dwóch godzin nie ma już nadziei. - Jeszcze się nie zdarzyła taka sytuacja, żeby grupa nurkowa przyjechała w miejsce odległe o kilkadziesiąt kilometrów i uratowała kogoś - podkreśla jeden z rozmówców. Odnalezienie ciała jest dla nurków sukcesem, bo czują, że robią coś dla rodzin zmarłych. - Wyciągasz syna, córkę, męża z wody. Oni mają kogo pochować, mają na kogo ostatni raz spojrzeć, kogo pożegnać - dodają. Tłumaczą, że dziesiątki wydobytych osób "siedzą gdzieś z tyłu głowy", a najgorsze jest szukanie dzieci, bo "one zapadają w pamięć na długo i nie da się tego wymazać".