Tak jest
prof. Paweł Machcewicz, prof. Grzegorz Motyka
Karol Nawrocki, podczas swojej pracy w IPN i Muzeum II Wojny Światowej, odbył zagraniczne podróże, które kosztowały podatników niemal 800 tys. zł - donosi "Gazeta Wyborcza". Prof. Paweł Machcewicz, współtwórca i pierwszy dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, wyznał, że w czasie swojej kadencji niestety nie wybierał się na tak kosztowne wycieczki. - Zawsze chciałem pojechać na Hawaje, do Australii, Nowej Zelandii, Afryka też mi się marzy. Ja ani nie miałem środków, ani czasu na tak dalekie podróże, bo po prostu ciężko pracowałem, tworzyłem muzeum, pracowałem nad jego wystawą. A dyrektor Nawrocki korzystał z życia. Chęć poznawania innych krajów jest oczywiście chwalebna, poszerza horyzonty, ale lepiej, żeby to robił za prywatne pieniądze - mówił w "Tak jest" prof. Machcewicz. - Spoglądałem na to sprawozdanie, które się ukazało, pod kątem celowości, bo przypomnę, że pan prezes Nawrocki mówił o swoich niezwykłych sukcesach międzynarodowych, które odniósł w trakcie tych wizyt. Jeżeli przyjrzymy się tym wszystkim wyjazdom, to widzimy, że one są spotkaniami z Polonią, więc mają charakter parawyborczy, z dzisiejszego punktu widzenia patrząc, spotkaniami takimi upamiętniającymi i właściwie jest jedna umowa, której bym nie lekceważył i uważałbym, że ona jest potencjalnie niezwykle ważna, o współpracy archiwalnej z Uzbekistanem. To jest na pewno wyjazd, który bym uznał za jak najbardziej merytorycznie celowy - ironizował prof. Grzegorz Motyka, członek Kolegium IPN.