Kropka nad i 

Władysław Kosiniak-Kamysz

W Dżuddzie zakończyło się spotkanie delegacji Stanów Zjednoczonych i Ukrainy w sprawie możliwości zakończenia wojny w Ukrainie. Strony amerykańska i ukraińska wydały po nim wspólne oświadczenie. Mowa jest w nim między innymi o tym, że Ukraina wyraziła gotowość do wdrożenia propozycji natychmiastowego 30-dniowego rozejmu, a Stany Zjednoczone natychmiast wznowią wsparcie wojskowe i wywiadowcze dla Ukrainy. - Bardzo dobra informacja jest na pewno taka, że nastąpił powrót do rozmów. To jest niezwykle dobry sygnał, że jest porozumienie najpierw wśród przyjaciół, wierzę, że to słowo ma teraz większe znaczenie i wagę, niż jeszcze kilka dni temu i jest pewność, że wraca pomoc militarna. My jesteśmy gotowi, jako Polska, z lotniskiem, z HUBem w Rzeszowie, w Jasionce do tego, żeby przyjmować tę pomoc - skomentował wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Minister obrony narodowej ocenił, że teraz "Donald Trump może  powiedzieć Rosji: sprawdzam". Zapowiedź prezydenta USA, że zaprosi ponownie Wołodymyra Zełenskiego do Białego Domu, Kosiniak-Kamysz podsumował słowami: "myślę, że to będzie lepsze spotkanie i nie zakończy się takimi emocjami jak ostatnio". Pytany o spotkanie w Paryżu szefów sztabów generalnych 30 państw, powiedział, że "Europa nie budzi się, tylko się obudziła". Po raz kolejny podkreślił jednak, że "Polska nie zamierza i nie będzie wysyłać wojsk na Ukrainę". - Nie ma takich planów - powtórzył Władysław Kosiniak-Kamysz. Pytany o amunicji dla polskiej armii mówił, że "zdolności mamy za małe, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej". Wicepremier odniósł się również do sprawy "powszechnych i dobrowolnych szkoleń wojskowych" dla Polaków. - Pójdę na szkolenie - zapowiedział. Dodał, że "do końca 2025 roku system będzie gotowy, ruszy od przyszłego roku".

11.03.2025
Długość: 21 min