Sekwencja kolejnych wydarzeń pokazuje, że chodziło o przejęcie tego mieszkania - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Andrzej Stankiewicz (Onet.pl) o sprawie mieszkania Karola Nawrockiego. Jak tłumaczył, "w akcie notarialnym, który otwierał możliwość przejęcia tego lokalu, było wprost napisane, że państwo Nawroccy przekazali panu Jerzemu 120 tysięcy złotych". - To nie była prawda - powiedział zastępca redaktora naczelnego Onet.pl. Wskazał, że "Karol Nawrocki kilkukrotnie był pytany, czy ma dowody na dokonanie tego przelewu i takich dowodów nie miał". - Politycy żyją w przeświadczeniu, że księgi wieczyste są właściwie zamkniętym światem. Jak się nie ma numeru księgi wieczystej, to nic nie można zrobić. Guzik prawda - mówił dalej. Stankiewicz przybliżył też kulisy pracy nad tą sprawą i wskazał, co skłoniło go do przyjrzenia się bliżej sytuacji mieszkaniowej Nawrockiego.
Sprawę mieszkania Karola Nawrockiego komentował również Marcin Kierwiński. Według niego "wygląda na to, że to jest gigantyczny przekręt i wiele mamy tu jeszcze do sprawdzenia". Jak zaznaczył, "to jest skandal, że ktoś taki, jak Nawrocki, kto ma taką przeszłość, kandyduje na najważniejszą funkcję w Polsce". - To wygląda na wyłudzenie tego mieszkania - stwierdził pełnomocnik rządu do spraw odbudowy po powodzi. Jak uznał, "samo tłumaczenie sztabu Karola Nawrockiego od niedzieli jest mętne, nieprzekonujące, pokazujące, że Nawrocki ma wiele do ukrycia".