Kropka nad i
Lech Wałęsa
Daliśmy przykład jak zwyciężyć mamy, że w jedności siła - mówił Lech Wałęsa w "Kropce nad i" w TVN24 odnosząc się do wyborów 4 czerwca 1989 roku. Były prezydent przyznał jednak, że nie przepada za tą datą, bo stojąc na czele Solidarności, musiał "ciągle myśleć o przyszłości". - Ja musiałem w tamtym momencie myśleć, jak rozbić generała [Jaruzelskiego - przyp. red.] - tłumaczył Wałęsa. Następnie stwierdził, że Donald Tusk jest świetnym przywódcą. - Ale nie utrzymał jedności, jak ja utrzymałem - skomentował gość Moniki Olejnik. Przyznał, że chciałby pomagać Tuskowi, nawet gdyby ten nie chciał tej pomocy. - Ma jeden problem. Książęta - wskazał Wałęsa, wymieniając "tego marszałka", czyli Szymona Hołownię. W rozmowie odniósł się także do ukrywania pedofilii przez Kościół katolicki. - Do końca XX wieku Kościół był w zagrożeniu ze strony komunistów i dyktatur. Musiał ukrywać brudy. Teraz kiedy opadły komunizm i inne rzeczy, Kościół ma szansę się oczyścić - tłumaczył. Dodał, że ludzie wierzący muszą naciskać na hierarchów, "by oczyścili Kościół, bo jest taka szansa".