Kawa na ławę
Izabela Leszczyna, Marcelina Zawisza, Marcin Horała, Stanisław Tyszka, Piotr Zgorzelski, Andrzej Zybertowicz
Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowuje się do obchodów Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia. W Warszawie ma być defilada, jakiej ponoć nie było. Czy ten pokaz siły ma przestraszyć Putina, wzmocnić nasze bezpieczeństwo, czy pomóc PiS w kampanii wyborczej? O to między innymi Piotr Marciniak pytał w "Kawie na ławę" w TVN24. - Ma wzmocnić uczucia patriotyczne i tym samym pomóc PiS w kampanii wyborczej - odpowiedział Andrzej Zybertowicz (Kancelaria Prezydenta). Według niego "na Putina takie komunikaty nie działają i "są inne sposoby tak zwanej komunikacji strategicznej, żeby pokazać naszą determinację". Zdaniem Izabeli Leszczyny (KO) "ostatni rok szczególnie pokazał, że choćby największe defilady nie są dowodem na to, iż armia jest silna". - Gdyby pan Macierewicz nie zniszczył polskiej armii, to bylibyśmy w zupełnie innym miejscu - mówiła. Marcelina Zawisza (KKP Lewicy, Razem) odniosła wrażenie, że "minister Błaszczak i premier Morawiecki uważają, że jedną defiladą zakopią brak zaufania do armii". Jak zaznaczyła, "teraz problemem jest to, że próbują się zbroić na szybko, bez większej analizy tego, na co te pieniądze są przeznaczane, bez kontroli społecznej nad wydatkami". Piotr Zgorzelski (PSL, Koalicja Polska, Trzecia Droga) odwołał się do słów Andrzeja Zybertowicza, twierdząc, że "wyklucza on nie tylko członków innych partii politycznych, ale też ich wyborców, z tego, że są patriotami". - Wykluczacie Polaków ze wspólnoty, o ile nie należą do Prawa i Sprawiedliwości - dodał. Stanisław Tyszka (Konfederacja), pytany, czy widzi defiladę w kontekście kampanijnym, odpowiedział, iż "oczywiście, że tak". Marcin Horała (PiS) mówił zaś o zamówieniach w przemyśle zbrojeniowym.
Program z udogodnieniami dla osób z niepełnosprawnościami słuchu [JM].