Bez polityki
Wsparcie po zdarzeniu traumatycznym. "Ważne, żeby nie wyglądało, jak niektórym się wydaje"
Od pierwszej godziny do 48 godzin po zdarzeniu traumatycznym mówimy o ostrej reakcji na stres. Wtedy nasz mózg działa nietypowo, nie jesteśmy sobą - mówiła w programie "Bez polityki" w TVN24 GO Karolina Borek-Cygan. Jak tłumaczyła, to jest zupełnie normalne, "że nie jesteśmy sobą" i nasi bliscy też muszą zdawać sobie z tego sprawę. Psycholożka zwróciła uwagę, że pierwszy miesiąc jest kluczowy, żeby otoczyć osoby dotknięte traumą wystarczającym wsparciem i opieką, żeby nie rozwinął się zespół stresu pourazowego. Bardzo ważne jest wtedy zapewnienie takim osobom poczucia bezpieczeństwa. Borek-Cygan podkreśliła "żeby to wsparcie nie wyglądało, jak niektórym się wydaje". - Nie psychologizujemy, po prostu jesteśmy. Dajemy tej osobie poczucie, że nie jest sama i dopiero na kolejnym etapie możemy rozmawiać o terapii - wskazała. Jak stwierdziła, "mamy też fazę miesiąca miodowego, kiedy otrzymujemy wsparcie". - Teraz jest głośno o tym, co się dzieje, ale za jakiś czas wszystko ucichnie, a te osoby pozostaną z problemami - uznała. Psychoterapeutka przypomniała, że według badań około 40 procent osób dotkniętych powodziami w 1997 roku doświadczyło objawów PTSD po roku od zdarzenia. Dlatego tak ważna jest psychoedukacja, żeby taka osoba wiedziała, co się z nią dzieje - zaznaczyła.