Turyści Putina

Rosyjska propaganda i lejąca się hipokryzja. Mało jest przykładów wybitnie dobitnych jak ten z rosyjskimi najemnikami. Z jednej strony, są nieustraszonymi i wybitnie wyszkolonymi bohaterami, którzy nie wahają się lecieć w najdalsze rejony świata, by bronić słabych i uciemiężonych albo pogrozić pięścią temu, z kim Kreml ma na pieńku albo chociaż włożyć kij w jego szprychy. Z drugiej strony, są ludźmi, z którymi oficjalnie Moskwa nie ma absolutnie niczego wspólnego i których oficjalnie nigdzie nie ma. Co więcej, w myśl rosyjskiego prawa, ci "turyści Putina" są po prostu nielegalni. Dla władz rosyjskich to nie problem. Kto stoi na ich czele? Jaka jest ich historia? Do czego potrzebni Rosji są najemnicy Grupy Wagnera? O tym w rozmowie ze Zbigniewem Parafianowiczem, dziennikarzem i autorem książki "Prywatne armie świata".