- Głos to nie jest tylko zjawisko akustyczne, głosowi towarzyszą również emocje - mówi Jarosław Łukomski, lektor, który czytał dziesiątki seriali i filmów. Nigdy nie przeczytał jednak reklamy szamba, a taka powstała i została rozpowszechniona - z głosem narratora, który bardzo przypominał jego.
- Zdębiałem, dlatego że ten głos ewidentnie przypominał mój, (...) natomiast ja tych słów nigdy nie wypowiedziałem - tłumaczy.
Nie wypowiedział, nie wiedział o reklamie i nie zarobił. Głos Jarosława Łukomskiego przetworzyła sztuczna inteligencja i tym wytworem posłużyła się firma z branży wodno-ściekowej.
Pozew, który będzie precedensem
Lektor i reprezentująca go firma Mikrofonika zwrócili się do sądu. - Twierdzą (prawnicy - red.), że sprawy AI są na tyle nieuregulowane w polskim systemie prawnym, że można praktycznie robić w AI, co się chce - przybliża Tomasz Bartos, właściciel Mikrofoniki.
- Tak, to będzie precedens - ocenia dr Damian Flisak, radca prawny w dziedzinie prawa najnowszych technologii z kancelarii Lubasz i wspólnicy.
Nie ma orzecznictwa i nie ma stosownych przepisów. Rzeczywistość nie nadąża za technologią. - Do momentu tej ofensywy sztucznej inteligencji nie mieliśmy do czynienia z żadnym fenomenem, który mógłby w tak idealny sposób naśladować nasze atrybuty - wyjaśnia Flisak.
W sprawie znajdą zastosowanie istniejące przepisy prawa cywilnego i autorskiego. - Ja nie występuję tutaj z pozwem przeciwko technologii i nie sprzeciwiam się rozwojowi cywilizacji. To ktoś, a nie coś, nie maszyna, a człowiek, spowodował, że mój głos został użyty w celach komercyjnych - podkreśla Jarosław Łukomski.
Unia Europejska planuje uregulować kwestie AI
Sztuczna inteligencja może naśladować nie tylko głos, ale i wygląd. Pozwala na tworzenie materiałów wideo, które czasami trudno odróżnić od rzeczywistości.
- Jesteśmy już w momencie, gdy one nas faktycznie zalewają. To nie tylko jest pytanie o to, czy ktoś może zarobić na swoim głosie, gdy jest lektorem. To jest pytanie, czy po prostu będziemy w stanie rozróżniać, co jest prawdziwe, od tego, co jest fałszywe - komentuje socjolog dr Alek Tarkowski.
Dlatego Unia Europejska użycie AI próbuje uregulować. - W przyszłym roku każdy obraz, każde wideo i każdy dźwięk wygenerowany przez sztuczną inteligencję powinien być właściwie oznaczony tak, żeby odbiorca mógł wiedzieć, że to, co widzi, lub to, co słyszy, zostało wygenerowane - opisuje wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski z Nowej Lewicy.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN