Bat na piratów drogowych? Będą nowe przestępstwa

Bat na piratów drogowych? Będą nowe przestępstwa
Bat na piratów drogowych? Będą nowe przestępstwa
Źródło: Michalina Czepita/Fakty po Południu TVN24
We wtorek ma odbyć się pierwsze czytanie rządowego projektu zmieniającego przepisy o ruchu drogowym. Nowe rozwiązania mają umożliwić skuteczne karanie piratów drogowych, którzy bardzo często chwalą się w sieci łamaniem przepisów z poczuciem bezkarności.

Kierowca bmw jechał po warszawskich ulicach z prędkością ponad 350 kilometrów na godzinę. W jednej ręce trzymał kierownicę - w drugiej telefon. Działo się to w nocy. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia prędkości, ale nie spowodowania zagrożenia dla innych osób.

- Totalna bezmyślność tych kierowców. Oni chyba nie zdają sobie sprawy z tego, jakie stwarzają zagrożenie - komentuje Mariusz Podkalicki z Akademii Bezpiecznej Jazdy.

Kierowcę i pasażera, który nagrywał niebezpieczną jazdę - w połowie czerwca - zatrzymała policja. Jednak prokuratura rejonowa oceniła, że to wszystko, co widać na nagraniu, to jedynie wykroczenie. Mężczyźnie grozi utrata prawa jazdy na 3 lata i kara finansowa do 30 tysięcy złotych.

Co piraci drogowi mają w głowie?

Takie zachowanie na drogach, niestety, nie jest odosobnionym przypadkiem. Kierowcy - zwłaszcza młodzi - nie tylko wsiadają za kółko pijani czy pod wpływem narkotyków. Nie tylko przekraczają dopuszczalną prędkość. Jeszcze chwalą się tym w internecie.

- Kiedyś ktoś powiedział, skądinąd słusznie, że człowiek prowadzi samochód tak, jak żyje. To znaczy, że jeśli nie radzi sobie z emocjami na co dzień (...) bądź łamie zasady, to na drodze również będzie to robił - komentuje dr Ewa Odachowska-Rogalska, psycholog z Instytutu Transportu Samochodowego.

23-letni piłkarz trzykrotnie przekroczył prędkość w terenie zabudowanym i wyprzedzał na skrzyżowaniach. Pasażer nagrał to i pochwalił się w mediach społecznościowych. Mężczyźni dobrze się bawili, ale chyba nikt z nas nie chciałby tego dnia spotkać ich na drodze.

Kierowca w krótkim czasie popełnił szereg wykroczeń. Swoją jazdą nie tylko naraził na niebezpieczeństwo siebie i pasażerów, ale też stwarzał zagrożenie dla pieszych i innych kierowców.

Rząd szykuje zmiany w prawie

- Dostrzegamy także problem w tym, że nie było sprecyzowane przestępstwo polegające na niebezpiecznej jeździe, driftowaniu, udziału w nielegalnych wyścigach - wymienia Dariusz Klimczak, minister infrastruktury.

Dlatego trzy resorty - sprawiedliwości, infrastruktury i spraw wewnętrznych - pracują nad nowelizacją przepisów o ruchu drogowym, Kodeksu karnego i Kodeksu wykroczeń. We wtorek w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie pierwszego rządowego projektu.

- Wprowadzamy do Kodeksu karnego nowe przestępstwa: nielegalne wyścigi i rażące naruszenie przepisów w ruchu drogowym, które stwarzają niebezpieczeństwo dla innych osób. (...) To, co staraliśmy się w tej nowelizacji, to dać większe narzędzia dla policji. Oni widzieli, że część z tych karygodnych zachowań na ulicach miast stanowiło wykroczenie. Dziś będzie to już przestępstwo - twierdzi Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości.

Nowe przepisy mają poprawić bezpieczeństwo. Eksperci zwracają uwagę, że kary już są wysokie, ale muszą być nieuchronne. Tak żeby kierowcy wiedzieli, że za złamanie przepisów kara ich nie ominie. - Najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby po wyłapaniu takiego kierowcy była nieuchronność kary. Żeby oni za swoje "wybryki" w odpowiedni sposób zostali ukarani. Może to im da troszeczkę do myślenia - ocenia Mariusz Podkalicki.

Warto jednak pamiętać, że nawet najlepsze prawo i najwyższe kary nie zastąpią zdrowego rozsądku.

Czytaj także: