Córka Nicka Gazzarda została zamordowana przez swojego byłego partnera. Ale w mediach społecznościowych wciąż można zobaczyć ich wspólne, uśmiechnięte zdjęcia. Ojciec dziewczyny nie może się z tym pogodzić, bezskutecznie próbuje je usunąć z profilu zmarłej córki. Facebook zasłania się swoją polityką.
20-letnia Brytyjka Hollie Gazzard w lutym ubiegłego roku została zamordowana przez swojego byłego partnera Ashera Maslina. Mężczyzna przyszedł do salonu fryzjerskiego w brytyjskim mieście Gloucester w którym pracowała i dźgnął ją nożem 14 razy. Kobieta zmarła w szpitalu.
Zdjęcia Gazzard z jej mordercą, wykonane, gdy byli jeszcze parą, wciąż są widoczne na jej profilu na Facebooku. Ojciec kobiety Nick Gazzard podjął walkę, by je stamtąd usunąć, ale póki co jest to walka z wiatrakami. Pracownicy Facebooka w rozmowie z BBC mieli stwierdzić, że nie będą mogli pomóc w tej sytuacji.
"Na zawsze pozostanie w naszej pamięci"
Według polityki portalu po śmierci użytkownika jego konto może, na prośbę najbliższych, uzyskać status "In memoriam" (ku pamięci). Jeżeli konto ma taki status, pod imieniem i nazwiskiem pojawiają się słowa "na zawsze pozostanie w naszej pamięci".
Taki też status ma konto Hollie Gazzard. Jednocześnie oznacza to, że z jej konta nie można usuwać żadnych zdjęć czy postów. Pozostają one widoczne tylko dla tych użytkowników, dla których zostały udostępnione za życia danej osoby. Dla Facebooka konto o takim statusie jest "miejscem, w którym znajomi i rodzina mogą dzielić się wspomnieniami o zmarłej osobie".
Na profilu dziewczyny wciąż można zobaczyć dziewięć zdjęć, na których Gazzard pozuje ze swoim chłopakiem. Większość z nich mogą zobaczyć tylko osoby, które przed śmiercią były jej znajomymi na Facebooku. W tym także ojciec. - Niedobrze mi, kiedy widzę te zdjęcia i staram się nie odwiedzać jej konta na Facebooku - mówi Nick Gazzard.
Miejsce pamięci
- Rozumiemy, że w tragicznych przypadkach, takich jak ten, profile mogą przynosić bolesne wspomnienia, jednak profile zmarłych są tak zaprojektowane, aby zachować ich prywatność - tłumaczy BBC przedstawiciel Facebooka.
- Konto to ma być miejscem pamięci i ma zostać takie, jakim zostawił je zmarły - dodaje.
Jedno zdjęcie kobiety z jej zabójcą wciąż jest dostępne również na jej profilu na Twitterze.
pic.twitter.com/fmpoGnYUJt— Hollie (@holliegazzard) czerwiec 27, 2013
Autor: kry/ja / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Twitter