Mieszkańcy Hawany uczcili kolejną rocznicę wybuchu rewolucji na Kubie w dość osobliwy sposób. Dziesiątki zabytkowych aut ścigało się po stołecznych ulicach, osiągając maksymalną prędkość ... do 30 km/h. Chyba nigdzie na świecie nie ma tyle wiekowych pojazdów co na Kubie - w codziennym użyciu...
Najstarsze samochody, które startowały w wyścigu, liczyły ponad 80 lat. Kilkudziesięciu uczestników miało za zadanie pokonać ponad 50-kilometrową trasą w jak najkrótszym czasie.
Kierowcy nie mogli jednak potraktować tych dyrektyw zbyt dosłownie, bo dozwolona prędkość, z jaką można było się poruszać, nie mogła przekraczać 30 km/h. To tłumaczy, dlaczego maszyny potrzebowały aż dwóch godzin na pokonanie podzielonej na trzy punkty kontrolne trasy.
W niecodziennych zawodach w Hawanie wzięli udział również właściciele brytyjskich motocykli. Jak tłumaczą organizatorzy, podobne zawody mogły się odbyć tylko na Kubie. Zabytkowe maszyny w zwykłym uzyciu zachowały się tam ze względu na amerykańskie embargo handlowe.
Niecodzienny wyścig wpisał się w uroczyste i wielotygodniowe obchody 55. rocznicy wybuchu kubańskiej rewolucji. Wybuchła ona 26 lipca 1953 roku, kiedy Fidel Castro wraz z niewielką grupą sprzymierzeńców przeprowadził szturm na koszary Moncada w Santiago.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters