Przygotowanie biesiady dla ponad dwóch tysięcy gości to pracochłonne i nużące zadanie. Zwłaszcza jeśli kucharze i kelnerzy nie mogą liczyć na napiwki, a goście nie umieją nawet powiedzieć "Dziękuję". Wcale nie dlatego, że są niewdzięczni czy im nie smakuje. Na wielkim ucztowaniu w Tajlandii smakowitymi przysmakami zajadały się... małpy.
Lody malinowe i smażone kiełbaski okazały się absolutnym hitem 19. festiwalu małp w mieście Lopburi, w Tajlandii.
Wszędobylskie zwierzęta są tu największą turystyczną atrakcją, a ta doroczna uczta ściąga do starej świątyni w centrum miasta równie wiele małp, co gapiów. Zwłaszcza że "tajski stół" to dzieło najlepszych szefów kuchni z okolicznych restauracji.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters