Przytulanie najlepszym sposobem na wszystkie problemy. Przekonywali do tego młodzi ludzie w Belgii, którzy mają już dość trwającego blisko pół roku kryzysu politycznego w kraju.
Happening zorganizowany z okazji Światowego Dnia Życzliwości miał pokazać politykom, że można się jakoś dogadać. Całusy i uściski miały być symbolem pojednania pomiędzy flamandzką niderlandzkojęzyczną częścią Belgii - a walońską, w której dominuje francuski. Te dwa regiony kraju różni jednak ostatnio nie tylko język. Choć przez ponad dwa wieki żyły w zgodzie, obecnie nie mogą się dogadać.
Źródło: PAP, tvn24.pl