"Homeland jest rasistowski", "Homeland jest śmieciem", "Nie wierzcie w to, co widziecie" - m.in. takie arabskie napisy pojawiły się na ścianach fikcyjnego obozu dla uchodźców, w którym rozgrywała się akcja jednego z odcinków serialu „Homeland”. Artyści, którzy mieli je wykonać twierdzą, że to protest przeciwko fałszywemu obrazowi muzułmańskiego świata w serialu.
W ostatnim odcinku serialu opowiadającego o losach agentki CIA, Carrie Mathison, wyemitowanym 11 października w Stanach Zjednoczonych, na murach fikcyjnego obozu dla uchodźców, pojawiły się napisy w języku arabskim, krytykujące serial, m.in. „Homeland jest śmieciem”, „Homeland jest rasistowski”.
Z niezadowolenia
Trzej artyści, Heba Amin, Caram Kapp oraz Stone, którzy prawdopodobnie są autorami graffiti, w oświadczeniu opublikowanym w internecie zdradzili, że skorzystali z okazji, kiedy twórcy serialu poszukiwali „arabskich artystów ulicznych”, którzy mogliby wykonać na murach arabskie napisy. Miały dodać autentyczności scenom kręconym w fikcyjnym obozie dla uchodźców, który na potrzeby serialu powstał w Niemczech, w miejscu dawnego zakładu produkującego paszę dla zwierząt.
Domniemani twórcy grafik przyznali, że początkowo nie byli przekonani do pracy na planie serialu, do momentu, w którym zrozumieli, że dzięki temu mogą wyrazić swoje niezadowolenie z m.in. niedokładnego, niezróżnicowanego i stronniczego i wizerunku świata muzułmańskiego, który - ich zdaniem - jest jednym z głównych źródeł wiedzy Amerykanów o Bliskim Wschodzie.
"To był nasz moment, punkt, dzięki któremu mogliśmy zaprzeczyć informacjom przy użyciu samego serialu" – napisano w oświadczeniu.
Graffiti artists snuck 'Homeland is racist' into latest episode of Homeland http://t.co/mv0RD0qwCq pic.twitter.com/WIoD5y6RZm— The Verge (@verge) październik 15, 2015
Bez problemu
Podający się za twórców napisów oświadczyli, że nie mieli problemu z umieszczeniem własnych treści na planie serialu, gdyż mimo iż producenci dali gotowe teksty, głównie popierające reżim Assada, to potem już nie zainteresowali się tym, co tak naprawdę znalazło się na ścianach.
- Treść napisu nie miała dla nich znaczenia. Ich zdaniem arabski napis jest jedynie dodatkową wizualizacją, uzupełniającą tę bliskowschodnią fantasy. Jest plakatem dehumanizującym cały region do nieludzkich czarnych burek i - dodatkowo w tym sezonie – uchodźców – powiedzieli w wywiadzie dla "Guardiana" artyści.
Nie pierwszy raz
Telewizja Showtime, która emituje serial, nie skomentowała jeszcze sprawy. Głos zabrał za to Alex Gansa, twórca serialu i producent. Stwierdził, iż „żałuje, że nie wychwycono tego przed emisją” oraz że "podziwia ten akt artystycznego sabotażu".
To nie pierwszy raz, kiedy serial wywołuje kontrowersje. W drugiej serii krytykę wywołał obraz stolicy Libanu, Bejrutu, który nie miał wiele wspólnego z rzeczywistością. Serial był również bliski otrzymania nagany za pokazywanie wulgarnych scen o nieodpowiedniej porze.
Autor: nb/ja / Źródło: hebaamin.com; The Guardian